Dachy 1050 budynków i kilkaset samochodów w Bisztynku zniszczył grad podczas silnej burzy, jaka przeszła w środę wczesnym wieczorem przez Warmię i Mazury. Mimo znacznych strat, nikomu nic się nie stało. Na miejscu strażacy zabezpieczają uszkodzone budynki przed zapowiadanym nadejściem kolejnych burz. Wstępne straty szacowane są na milion złotych.
Jak poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak, w środę po godzinie 18.00 przeszła silna burza z gradobiciem, która spowodowała duże zniszczenia w miejscowości Bisztynek.
- Zniszone są dachy na 1050 obiektach w tym 313 budynkach mieszkalnych - mówił we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24, Paweł Frątczak.
- Na tych terenach wiele budynków jest krytych dachówką. I te dachówki nie wytrzymały tego gradobicia - relacjonował rzecznik. Pomimo takich zniszczeń, nikomu nic się nie stało.
Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Olsztynie, gradobicie trwało nie więcej niż 10 minut. Spowodowało jednak poważne straty materialne.
Zawaliła się część dachu nad salą widowiskową ośrodka kultury. Deszcz zalał też bibliotekę. Uszkodzonych zostało kilkaset samochodów. Kilkaset dachówek spadło z budynku kościoła parafialnego.
Burmistrz prosi o pomoc
Burmistrz Bisztynka, Jan Wójcik, zwrócił się na konferencji prasowej o pomoc materialną dla poszkodowanych. - Potrzebne są przede wszystkim materiały budowlane i dachówki. Wspólnymi siłami można zrobić bardzo wiele - zaapelował.
W czwartek rano dwóch przedsiębiorców nieodpłatnie przekazało dachówki dla mieszkańców Bisztynka, poinformował wojewoda warmińsko-mazurski - Marian Podziewski.
Grad uszkadzał nie tylko dachy domów, ale też okna, pojazdy i plony. Suma strat na chwilę obecną wyliczona jest na milion złotych. Trwa szacowanie szkód w rolnictwie. Natomiast komisje złożone z pracowników socjalnych decydują o przyznaniu odszkodowań na najpilniejsze potrzeby. Maksymalna wysokość zasiłku wyniesie 6 tys. zł.
Spieszą się przed kolejnymi burzami
Na miejscu pracują strażacy, którzy przy pomocy sześciu podnośników starają się zabezpieczyć budynki przed nadejściem kolejnych burz, które synoptycy prognozują dla woj. warmińsko-mazurskiego. W usuwaniu strat pomagają strażacy ze wszystkich OSP w gminie Bisztynek. Przybyły też jednostki z Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach. Łącznie w akcji w Bisztynku wzięło udział 200 strażaków. W Urzędzie Miejskim w Bisztynku działa sztab kryzysowy. Szacuje się, że usuwanie skutków środowego gradobicia potrwa kilka dni.
Nagranie i zdjęcia z gradobica w Bisztynku przesłali na Kontakt 24 internauci.
Strażacy walczą ze skutkami burz w regionie
Pogoda dała się też we znaki w innych miejscowościach w regionie. Grad nie spowodował w nich jednak takich zniszczeń jak w Bisztynku. Wiatr podczas wcześniejszych burz powalił wiele drzew i zerwał kilka dachów. Strażacy wciąż usuwają szkody. - W całym województwie pracuje kilkadziesiąt jednostek - mówił w środę wieczorem Frątczak.
Podkarpacie: 60 interwencji
Z kolei na Podkarpaciu straż pożarna ponad 60 razy wyjeżdżała wieczorem oraz w nocy ze środy na czwartek do usuwania skutków burz - poinformował w czwartek rano oficer dyżurny podkarpackiej straży Bogusław Kornaga.
- Najwięcej interwencji zanotowano w powiatach rzeszowskim, brzozowskim, łańcuckim, jasielskim i leżajskim. Ratownicy najczęściej usuwali powalone drzewa i połamane konary - powiedział Kornaga.
Drzewa i konary tarasowały m.in. drogi, zagrażały budynkom, sieci energetycznej. Po gwałtownych burzach w regionie strażacy pompowali także zalane piwnice i garaże.
Silny wiatr zrywał też dachówki z dachów. Takich przypadków było 12 i dotyczyły powiatów brzozowskiego i rzeszowskiego.
- W Przysietnicy k. Brzozowa częściowo zniszczone zostały pokrycia dachowe na czterech budynkach mieszkalnych i czterech gospodarczych. Natomiast w Boguchwale k. Rzeszowa złamane drzewo uszkodziło zadaszenie balkonu - dodał oficer dyżurny.
Podlaskie: 200 interwencji
Podlascy strażacy byli wzywani 200 razy do usuwania skutków burzy, która w środę wieczorem przeszła nad regionem. Jedna osoba została poszkodowana w pożarze, nawałnica uszkodziła m.in. 8 dachów. Łącznie straty szacuje się na około 400 tys. zł.
Rzecznik podlaskich strażaków Marcin Janowski poinformował w czwartek, że najwięcej szkód burza spowodowała w powiatach: białostockim, hajnowskim, monieckim i suwalskim.
Strażacy byli głównie wzywani do wypompowywania wody z zalanych obiektów, do usuwania wiatrołomów z dróg.
Do najpoważniejszego w ocenie strażaków pożaru w regionie doszło w miejscowości Poletyły w powiecie bielskim. Od uderzenia pioruna spłonęła tam konstrukcja dachu budynku i przechowywane siano. Gospodarzowi udało się w porę wyprowadzić zwierzęta. Straty oszacowano na 50 tys. zł.
Od uderzenia pioruna spaliła się również stodoła w Dobrzyniewie Dużym koło Białegostoku. Pożar strawił siano i narzędzia rolnicze. - Zagrożone były także inne budynki gospodarcze i dom mieszkalny. W wyniku podtrucia dymem poszkodowana została jedna osoba, której strażacy udzielili pierwszej pomocy. Trafiła ona do szpitala - poinformował Janowski. Straty po tym pożarze oszacowano na 30 tys. zł.
Przy usuwaniu skutków nawałnicy pracowało w Podlaskiem około tysiąca strażaków. Burze w regionie z gradem zapowiadane są również przez synoptyków na czwartkowe popołudnie.
Burze oczmi Reporterów 24
Na Kontakt Meteo i Kontakt 24 przychodzą nagrania i zdjęcia popołudniowych i wieczornych burz nękających północno-wschodnie tereny kraju.
Autor: js,mm/rs,ŁUD / Źródło: TVN24, PAP