Słynące raczej z zimnej wody Morze Bałtyckie w rzeczywistości staje się coraz cieplejsze. W ubiegłym roku padł rekord, a w tym może paść kolejny. To niestety nie jest dobra wiadomość, bo taki proces sprzyja powstawaniu groźnych bakterii. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Wzrost temperatury wody w Morzu Bałtyckim jest jednym z efektów pędzącej katastrofy klimatycznej.
- Rekordowa temperatura zarejestrowana w Morzu Bałtyckim w ubiegłym roku to było około 27 stopni Celsjusza - mówi Olga Sarna, prezeska Fundacji Mare. Jak dodaje, Bałtyk był już tak "ciepły jak zupa".
W tym roku może paść kolejny rekord. Jakie są tego efekty? - Wszystko zaczyna się kisić. Jest coraz więcej stref beztlenowych, woda ma coraz większy stopień zakwaszenia, jest coraz mniejsze zasolenie - wylicza Sarna. Jednocześnie zaznacza, że tego typu zjawisk będzie przybywać.
Groźne przecinkowce
Jak wyjaśnia specjalistka, wraz ze wzrostem temperatury warunki życia w wodzie zaczynają stawać się bardziej przyjazne dla - jak do tej pory - obcych gatunków w Morzu Bałtyckim, w tym wielu bakterii. Mogą pojawić się charakterystyczne dla wód tropikalnych przecinkowce. Zakażenie nimi może okazać się wyjątkowo groźne.
- Może powodować martwicze zapalenie powięzi. To jest taka sytuacja, która może się zakończyć nawet koniecznością amputacji kończyny, bądź śmiercią - przestrzega doktor nauk medycznych Anna Kaczorowska, mikrobiolog z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Na zakażenie narażone są głównie osoby starsze i te z osłabioną odpornością, a droga do zakażenia jest prosta. Wystarczy przez przypadek napić się wody. Przecinkowce do naszego organizmu mogą dostać się także przez skaleczenie. Do głównych objawów należą: gorączka, zaczerwienienie skóry, dreszcze, ból brzucha czy nudności.
Eksperci ostrzegają
Anna Sierpińska z portalu naukaoklimacie.pl zwraca uwagę na to, że problem pojawia się wtedy, kiedy bakterie zaczynają się namnażać, a według badaczy wzrost temperatury Bałtyku w ostatnich latach doprowadził do zwiększenia obszaru ich występowania. Zakażenia odnotowano u wybrzeży Niemiec i Litwy.
W Polsce na razie nie ma powodów do paniki, ale jak zauważa Kaczorowska, "nie powinniśmy wykluczać, że w naszych wodach przybrzeżnych ta bakteria też może występować".
- Generalnie chciałabym, żeby ludzie się nie martwili, że nie powinni nigdy, jeżeli mają otwartą ranę, wchodzić do jakiejkolwiek wody - podkreśla mikrobiolog.
Ostatni dzwonek
Ekspertka z portalu naukaoklimacie.pl zwraca uwagę na prognozy mówiące o tym, że Bałtyk nadal będzie się ocieplał.
- To jak bardzo będzie podnosiła się temperatura wody i to jak bardzo on będzie się zmieniał, to też zależy od nas - dodaje Sierpińska.
Przeciwdziałać tym zmianom może obniżenie emisji gazów cieplarnianych czy redukcja wytwarzanych śmieci. Jak pokazuje przykład Morza Bałtyckiego, to już ostatni dzwonek na wyhamowanie katastrofy klimatycznej.
Autor: ps/dd / Źródło: Polska i Świat TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24