Dwóch astronautów z załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) opuściło pokład stacji i wyszło w przestrzeń kosmiczną, aby naprawić awarię jednego z dwóch systemów chłodzenia stacji. Spędzili na zewnątrz pięć i pół godziny. Prace będą kontynuowane w poniedziałek. Całą operację można było obejrzeć w bezpośredniej transmisji.
Eksperci NASA oświadczyli, że naprawy nie można odkładać, bo jeśli dojdzie do niesprawności drugiego systemu chłodzenia, to stacja będzie poważnie zagrożona. Skala niebezpieczeństwa mogłaby być na tyle poważna, że trzeba by było ewakuować całą załogę.
Awaria trwa od kilku dni
Od czasu wystąpienia awarii, czyli od 11 grudnia, klimatyzację wnętrza stacji zapewnia drugi, zapasowy, system. Jego działanie jest niezależne od działania pierwszego systemu, ale jego uruchomienie spowodowało konieczność wyłączenia części aparatury, która jest bardzo potrzebna na ISS. NASA zapewnia jednak, że życie sześciu członków załogi stacji kosmicznej nie jest zagrożone.
Dwóch astronautów poza ISS
Dwóch astronautów, Rick Mastracchio i Mike Hopkins, opuściło pokład ISS około godziny 13.00 (naszego czasu). Z wnętrza stacji pomaga im Japończyk Koichi Wakata, który sterował zautomatyzowanym wysięgnikiem. Na zewnątrz spędzili pięć i pół godziny.
Potrzeba kolejnych wyjść
Jednak jedno wyjście nie będzie wystarczające. Potrzeba będzie co najmniej dwóch, ale najprawdopodobniej trzech wyjść na zewnątrz stacji. Drugie wyjście planowane jest na poniedziałek, a ewentualnie trzecie w środę.
Astronauci muszą wymienić niesprawną pompę tłoczącą amoniak służący za chłodziwo. To trudna operacja, bowiem pompa jest wielkości lodówki i ma masę 353 kg. Podczas pierwszego wyjścia przygotowywali jedynie "front robót" - odłączając przewody i przygotowując pompę zapasową. Dopiero podczas drugiego wyjścia przystąpią do właściwego montażu.
Autor: kt/mj / Źródło: PAP, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA