Około miesiąca dłużej pozostaną na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) astronauci, którzy mieli wrócić na ziemię w czwartek 14 maja. Powód? Awaria statku Progress.
We wtorek kierujący rosyjskim segmentem ISS Władimir Sołowjow zaznaczył, że już rozmawiano o tym z astronautami; odnieśli się oni do sprawy ze zrozumieniem i zgodzili się popracować na orbicie jeszcze około miesiąca.
Sołowjow powiedział, że wystrzelenie kolejnej rakiety z załogowym statkiem kosmicznym z nową ekspedycją na ISS planuje się na koniec lipca. Konkretnych dat na razie nie ustalono.
Niemałe trudności
- Po niedawnej awarii rosyjskiego transportowego statku kosmicznego Progress M-27M Roskosmos postanowił odroczyć sprowadzenie na ziemię członków załogi ISS do czerwca, następnie skierować na orbitę statek Progress i dopiero potem, pod koniec lipca, wysłać w kosmos statek załogowy Sojuz - wyjaśnił Sołowjow.
Według wcześniejszych planów nowa załoga miała lecieć na ISS 26 maja.
Winne rozszczelnienie zbiorników?
Utrata statku Progress M-27M, co kosztowało niemal pół mld euro, to poważny cios dla sektora kosmicznego Rosji, który jest strategiczną dziedziną gospodarki.
Progress został wystrzelony 28 kwietnia z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Sześć godzin później miał przycumować do ISS, ale znalazł się na wyższej orbicie, niż planowano, z powodu awarii podczas oddzielania się statku od trzeciego członu rakiety. Po kilku dniach Progress spłonął w gęstych warstwach atmosfery.
Według komisji Roskosmosu przyczyną awarii i w jej następstwie utraty statku Progress M-27M było rozszczelnienie zbiorników utleniacza i paliwa trzeciego stopnia rakiety nośnej Sojuz 2.1a. Poinformował o tym na briefingu w Moskwie szef agencji Igor Komarow. Ostateczną przyczynę nieprawidłowości przy oddzielaniu się statku od rakiety ma ustalić specjalna komisja.
Autor: map / Źródło: PAP