Moda na fotograficzne autoportrety nazywane "selfie" zatacza coraz szersze kręgi. Śledząc doniesienia z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, moglibyśmy powiedzieć, że dotarła już nawet w kosmos. "Dotarła" to jednak niewłaściwe słowo, bo nawet szybki wgląd w archiwa NASA pokazuje, że astronauci wykazywali się sporą inwencją w tej kwestii na długo przed erą portali społecznościowych i aparatów w telefonie.
Zdjęcia typu "selfie" (ang. self portrait - autoportret) zasypują sieć. Sprzyjają temu rozwój mediów społecznościowych, na których można się w mgnieniu oka pochwalić aktualnościami z życia, a także rozwój technologii, dzięki któremu aparaty fotograficzne stały się małe, lekkie i trafiły do stałego wyposażenia telefonów komórkowych.
Z Ziemią w tle
To właśnie dzięki miniaturyzacji sprzętu najpopularniejsza wersja "selfie" to tak zwana "focia z rąsi", czyli zrobiona skierowanym na siebie aparatem trzymanym w wyciągniętej ręce. Ale wciąż zdarza się też wykorzystywanie trików starych jak sama fotografia, a nawet dawniejszych, bo stosowanych już w dawnym malarstwie - czyli uchwycenie lustrzanego odbicia lub cienia.
To właśnie ten nieco bardziej tradycyjny sposób często wykorzystują astronauci. W czasach, kiedy coraz więcej misji NASA ma nie tylko własne strony internetowe, ale też konta na Facebooku czy Twitterze, oni też chętnie wrzucają na swoje profile nowinki z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W końcu niewiele osób w sieci może się pochwalić "selfie" zrobioną podczas kosmicznego spaceru, na przykład na tle Błękitnej Planety.
"Selfie" A.D. 1966
Okazuje się jednak, że tego typu autoportrety astronautów pojawiły się na długo przed epoką internetu. Już w listopadzie 1969 r. Pete Conrad z załogi Apollo 12 sfotografował nie tylko kolegę Ala Beana na powierzchni Księżyca, ale uchwycił również swoje odbicie w jego hełmie.
W taki sam sposób kilka miesięcy wcześniej, po historycznym lądowaniu Apollo 11, na zdjęciu, które robił Buzzowi Aldrinowi, znalazł się Neil Armstrong,
W 1971 r. z kolei Al Shepard portretujący Eda Mitchella z flagą na Srebrnym Globie, dla uwiecznienia na zdjęciu również siebie wykorzystał patent z cieniem. Ale i tak największe wrażenie robi zdjęcie Buzza Aldrina z czasów programu kosmicznego Gemini 12. To przecież klasyczna "focia z rąsi", którą zrobił sobie już w 1966 r.
Autor: js/map / Źródło: popsci.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA