Z początkiem tygodnia najbardziej aktywny wulkan Afryki, Nyamuragira, rozpoczął cykl spektakularnych erupcji. Wydobywające się z niego opary siarki i pył, zagrażają miejscowej ludności i Parkowi Narodowemu Virunga.
Wulkan znajduje się na terenie Demokratycznej Republiki Konga. Pierwsza erupcja miała miejsce w poniedziałek wieczorem, po niej następują kolejne. Wydobywająca się lawa zagraża lokalnej ludności i ekosystemowi parku narodowego.
- Lawa postępuje bardzo szybko. W ciągu 24 godzin przemieściła się o 15 km. Zwierzęta uciekają w popłochu - mówi wulkanolog Kasereka.
Miejscowi się boją, ale nie uciekają
Wulkan Nyamuragira od wschodu graniczy z Rwandą, ale blisko mu też do Ugandy, Burundi i Tanzanii. Mieszkający blisko wulkanu boją się o swoje bezpieczeństwo, ale nadal pozostają w swojej osadzie. Nyamuragira wybucha co dwa lata i kilkumetrowe jęzory lawy nie są dla nikogo zaskoczeniem.
Komunikaty ekspertów również są uspokajające. Większość lawy obecnie kieruje się na północ, na tereny niezamieszkałe. Mimo to, okoliczni mieszkańcy muszą zachować ostrożność.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: Reuters TV