Co najmniej 80 mln dolarów kosztowała gwałtowna powódź w stanie Minnesota na północy USA. To efekt wylania drugiego największego jeziora na świecie - Jeziora Górnego.
Z powodu żywiołu setki mieszkańców musiały opuścić swoje domy, a miejscowe zoo zostało zalane. Utonęło kilka zwierząt.
Według szacunków lokalnych władz, powódź spowodowała straty rzędu 80 milionów dolarów. Najbardziej ucierpiała infrastruktura transportowa. Woda podmyła i zniszczyła drogi.
Największa od 40 lat
Lokalne władze podkreślają, że w Duluth, mieście leżącym tuż przy Jeziorze Górnym – drugim po Morzu Kaspijskim największym jeziorze świata – tak trudnych warunków pogodowych nie było od 40 lat.
- Ostatni raz deszcz, który przyczynił się do wylania jeziora, miał miejsce w 1972 roku – mówi rzecznik miejscowej policji Jim Hansen.
Ewakuowani mieszkańcy
Woda, której napadało nawet ponad 25 l/mkw., i nie najlepsze prognozy synoptyków na najbliższy czas sprawiły, że w Duluth i okolicach ogłoszono stan alarmowy. Oznacza to, że w przypadku pogorszenia się sytuacji na pomoc mieszkańcom wyruszy Gwardia Narodowa Stanów Zjednoczonych.
Póki co jednak obywatelom miasta pomaga przede wszystkim policja, której funkcjonariusze ewakuowali do tymczasowych schronisk setki ludzi z około 50 domów.
Autor: adsz/rs / Źródło: Reuters TV