We wschodniej Indonezji w prowincji Maluku doszło do trzęsienia ziemi o sile 6,4 stopnia w skali Richtera. Ludzie wpadli w panikę, spodziewając się tsunami.
Ziemia zatrzęsła się w poniedziałek o godzinie 11:05 czasu miejscowego. Jego epicentrum znajdowało się 69 kilometrów na południowy zachód od miasta Labuhua na głębokości 10 kilometrów.
Wielu mieszkańców Ternate, miasta znajdującego się najbliżej epicentrum, wpadło w panikę. Ich domy i biura zatrzęsły się w posadach z ogromną siła.
Również wygrzewający się na plaży turyści i mieszkający w pobliżu ludzie uciekali na tereny położone wyżej obawiając się fali tsunami.
Jak na razie nie ma doniesień o ewentualnych zniszczeniach i o ofiarach. Specjaliści uspokajają, że fala tsunami nie nadejdzie.
"Ring of fire"
Indonezja położona jest w pacyficznym pierścieniu ognia, czyli strefie częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych, która otacza Ocean Spokojny. Swoim zasięgiem obejmuje ciągły pas rowów oceanicznych oraz wulkanicznych łańcuchów górskich. Zdarza się tutaj około 81 proc. większych trzęsień ziemi.
Trzęsienie ziemi w grudniu 2004 roku wywołało na Oceanie Indyjskim ogromne tsunami. Zginęło wówczas 230 tysięcy ludzi.
Autor: usa//aq / Źródło: earthquake.usgs.gov, news.com.au, cbsnews.com