Straż Miejska uratowała psa, którego turyści zostawili w aucie zaparkowanym przy sopockiej plaży. Funkcjonariusze pojawili się w odpowiednim momencie, bo wnętrze auta zdążyło się już rozgrzać do kilkudziesięciu stopni.
O psie pozostawionym w samochodzie poinformowali strażników przechodnie. Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu opuścili szybę i uwolnili psa.
– W tym przypadku na szczęście nie trzeba było wybijać szyby, ale nawet gdyby zaszła taka konieczność strażnicy nie wahaliby się – mówi Tomasz Dusza, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Sopocie.
- Dziwi nas to, że w sytuacji kiedy tyle się mówi o zagrożeniu jakim jest pozostawianie zwierząt w zaparkowanych samochodach, są jeszcze ludzie, którzy wykazują się taką skrajną nieodpowiedzialnością – podkreśla.
Zostawili psu centymetrową szparę
Właściciele toyoty zostawili psu uchyloną szybę, jednak według strażników było to tylko centymetrowa szpara.
– To było bez znaczenia przy rekordowej niedzielnej temperaturze, gdzie w cieniu było 37 stopni, a we wnętrzu auta temperatura sięgała około 70 stopni – mówi Tomasz Dusza.
– Tym bardziej, że zgłoszenie wpłynęło do nas około południa, w czasie największego upału – dodaje.
Nikt nie zgłosił się po zwierzę
Osłabione zwierzę przekazano lekarzom ze schroniska dla zwierząt. - Całe szczęście nic mu się nie stało. Jednak do tej pory nikt się po niego nie zgłosił – powiedział zastępca komendanta Straży Miejskiej.
O podejrzeniu popełnienia przestępstwa strażnicy zawiadomili policję. - Pozostawienie psa w tak ekstremalnych warunkach należy bowiem uznać za przejaw znęcania się nad zwierzętami – wyjaśnia Dusza.
Za znęcanie się nad zwierzęciem, grozi do 2 lat więzienia.
Właściciele psa zostawili go w zaparkowanym przy plaży aucie:
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Sopot