Prokuratura Okręgowa w Olsztynie (woj. warmińsko-mazurskie) umorzyła postępowanie w sprawie budowy kanału zakończonego przystanią i zniszczenia przy tym linii brzegowej jeziora Szymon na Mazurach. To teren należący do spółki, której prezesem jest mąż Marty Kaczyńskiej. Postanowienie jest nieprawomocne. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zapowiada, że nie będzie się odwoływać
O sprawie zrobiło się głośno w 2022 roku. Do Zarządu Zlewni w Giżycku zgłosili ją miejscowi rybacy, którzy byli zaniepokojeni stanem fragmentów brzegu jeziora. Powstał tam kanał z przystanią. Zgłoszenie wpłynęło już w marcu.
Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku, przekazała nam wówczas, że na działce przy jeziorze Szymon uszkodzona i zniszczona została naturalna linia brzegowa jeziora.
Teren należy do spółki męża Marty Kaczyńskiej
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że teren, na którym powstał kanał, należy do spółki Jana Investment, której prezesem jest Piotr Zieliński - mąż Marty Kaczyńskiej, bratanicy prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. "Aby taka budowa była legalna, należało uzyskać decyzję o warunkach zabudowy wydaną przez właściwą miejscowo gminę, pozwolenie wodnoprawne wydane przez PGW Wody Polskie, a następnie pozwolenie na budowę wydane przez właściwe miejscowo Starostwo Powiatowe" - przekazała w sierpniu 2022 roku tvn24.pl Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz.
Kanał powstał jednak bez wymaganych dokumentów, dlatego Zarząd Zlewni w Giżycku zawiadomił Komendę Powiatową Policji w Giżycku o zniszczeniu fragmentu jeziora Szymon.
"Zgodnie z art. 475 ustawy Prawo wodne ( t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 2233 ze zm.): 'Kto niszczy lub uszkadza brzegi śródlądowych wód powierzchniowych, brzegi wód morskich. Budowle, w tym mury, niebędące urządzeniami wodnymi, tworzące brzeg lub grunty pokryte śródlądowymi wodami powierzchniowymi - podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku' " - dodała Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz.
Postępowanie umorzono
Jak poinformował w czwartek tvn24.pl prokurator Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Prokuratura Rejonowa w Giżycka, która nadzorowała tę sprawę, umorzyła postępowanie. Dlaczego?
- Z opinii biegłego wynika, że przede wszystkim na tym terenie nie było zagrożenia dla ekosystemu jeziora. Po drugie, sam kanał jako taki istniał wcześniej i jest to urządzenie melioracyjne, które odprowadza wodę z terenu działki. Generalna konkluzja biegłego jest taka, że jako rów melioracyjny powinien być utrzymywany w stanie zapewniającym przepływ wody, stąd też usunięcie roślinności jest wskazane zgodnie z ustawą Prawo wodne - wyjaśnił prokurator.
Podkreślił, że postanowienie jest nieprawomocne. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku może się jeszcze od niego odwołać.
Wody Polskie nie będą się odwoływać
Joanna Szerenos-Pawilcz, rzeczniczka RZGW w Białymstoku przekazała nam, że zarząd nie będzie odwoływać się od postanowienia prokuratury.
"Po analizie treści postanowienia stwierdzamy, że służby Prokuratora Rejonowego w sposób szczegółowy zbadały sprawę - przesłuchując wielu świadków, a przede wszystkim - co nas cieszy, powołując biegłego z zakresu ochrony środowiska, jako osobę najbardziej kompetentną i posiadającą ekspercką wiedzę w dziedzinie ochrony środowiska" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Rzeczniczka zaznacza też, że w ramach wykonanej pracy biegły nie potwierdził obaw zarządu jeśli chodzi o naruszenie linii brzegowej jeziora Szymon, a wykonane prace nie wyczerpują znamion przestępstwa.
"Prokuratura oraz powołany biegły wyjaśnili również, że zrealizowane roboty ziemne na działce o nr ewid. 2/17 i 2/18 obręb Mateuszek (poza nieruchomością Skarbu Państwa- jez. Szymon) nie miały istotnego wpływu na ekosystem jeziora" - napisała Joanna Szerenos-Pawilcz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Wyborcza.pl