Śledczy gdańskiego IPN umorzyli śledztwo ws. zabicia przez Niemców 21 polskich kolejarzy i celników. Do morderstwa doszło 1 września 1939 r. w Szymankowie. Udało się ustalić większość sprawców: część z nich nie żyje, a wobec pozostałych brakowało dostatecznych dowodów winy.
Sprawa dotyczyła zabicia 14 polskich kolejarzy i dwóch członków ich rodzin oraz pięciu inspektorów celnych Ekspozytury Inspektoratu Ceł Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Zginęli oni z rąk niemieckich żandarmów oraz członków SA. Do zabójstw doszło w Szymankowie (jeden z kolejarzy zginął w Lisewie) 1 września 1939 r. około godz. 4 rano, jeszcze zanim padły pierwsze strzały na Westerplatte. Uzbrojeni niemieccy funkcjonariusze zaatakowali Polaków w budynkach dworcowych oraz mieszkaniach.
Ustalili sprawców
O umorzeniu postępowania poinformował naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku Maciej Schulz. Jak wyjaśnił prokurator, śledztwo w tej sprawie IPN podjął w 2011 r. Wcześniej sprawę prowadziła Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, ale zawiesiła postępowanie w 1969 r.
- W toku śledztwa ustalono, że akcją w Szymankowie kierował starszy wachmistrz żandarmerii Wolnego Miasta Gdańska Hermann Groening. Drugim sprawcą, który odegrał istotną, kierowniczą rolę w wydarzeniach był Otto Palenzatis, niemiecki kolejarz i członek SA – poinformował Schulz.
Prokurator dodał, że w przypadku Groeninga już po wojnie strona polska wystąpiła o jego ekstradycję z Niemiec, ale wniosek nie został uwzględniony przez brytyjskie władze okupacyjne. Mężczyzna zmarł w 1958 r. Także Palenzatis umarł w 1957 r. Schulz wyjaśnił, że ustalono też dane 19 innych możliwych sprawców. - Zebrane dowody nie pozwoliły jednak na jednoznaczne przypisanie im winy – powiedział.
To nie był odwet?
Schulz poinformował też, że śledztwo potwierdziło, iż zbrodnia nie była odwetem za wysadzenie przez wojsko polskie mostów w Tczewie, bo kolejarze i celnicy zginęli jeszcze przed akcją polskich saperów. W opinii śledczych sprawcy "działali zgodnie z wcześniej powziętym zamiarem wymordowania polskich kolejarzy i celników".
- Świadczą o tym m.in. liczne wcześniejsze szykany wobec polskiej mniejszości narodowej na tym terenie, jak i zachowanie sprawców podczas wydarzeń – powiedział Schulz.
Śledczy dodał, że pokrzywdzeni nie stawiali żadnego oporu, ani nie podjęli próby obrony, a wśród zastrzelonych były dwie kobiety, w tym jedna w zaawansowanej ciąży. - Ofiar byłoby więcej, ale dobijaniu rannych i dalszym zabójstwom sprzeciwili się dowódcy pododdziałów Wehrmachtu, które wkroczyły do Szymankowa i Lisewa – powiedział Schulz.
Tutaj zamordowano polskich kolejarzy i celników:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/b / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24