W sprawie pożaru, do którego doszło 23 maja 2018 roku w Tczewie w budynku mieszkalnym przy ulicy Podgórnej, zatrzymany został 53-letni mieszkaniec miasta. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności. Został tymczasowo aresztowany. W wyniku podpalenia zmarły dwie osoby – dwuletnia dziewczynka oraz 79-letni mężczyzna.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że „w oparciu o zebrany materiał dowodowy prokurator przedstawił zatrzymanemu mężczyźnie zarzut popełnienia przestępstwa sprowadzenia zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, które skutkowało śmiercią dwóch osób (art. 163 par. 1 i 3 kodeksu karnego)”.
Przestępstwo to zagrożone jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
"Podpalił drzwi wejściowe"
W toku śledztwa ustalono, że podejrzany, używając łatwopalnej substancji, podpalił drzwi wejściowe. Ogień w bardzo krótkim czasie rozprzestrzenił się na wyższe piętra powodując zadymienie całego budynku. W tym czasie w budynku przebywało ponad 20 osób.
Dwie osoby zaczadziły się - na miejscu zmarł 79-letni mężczyzna, a w szpitalu 2-letnia dziewczynka. „Pożar spowodował również szkodę w mieniu w kwocie nie mniejszej niż 600 tysięcy złotych” – informuje dalej prokuratura.
Jak zdradzają śledczy, podejrzany mężczyzna do dnia pożaru nękał zamieszkującą w tym budynku kobietę. Miał do niej telefonować oraz wysyłać wiadomości zawierające groźby zniszczenia mienia oraz pozbawienia życia. Używał przy tym słów wulgarnych i obraźliwych.
Podejrzany nie przyznał się
Ponadto w maju tego roku podejrzany miał zniszczyć mienie należące do męża kobiety poprzez podpalenie. W związku z tym prokurator zarzucił mężczyźnie popełnienie dwóch kolejnych czynów: uporczywego nękania, zagrożonego karą do 3 lat pozbawienia wolności oraz zniszczenia mienia, zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienie sprzeczne z ustaleniami śledczych. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
Dziecko zmarło w szpitalu
Pożar wybuchł w środę około godziny 3 nad ranem w Tczewie. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt 24. Ogień pojawił się na parterze i odciął kolejne kondygnacje budynku. Kiedy straż pożarna przyjechała na miejsce, mieszkańcy stali w oknach.
- Podjęto decyzję o natychmiastowej ewakuacji, w sumie 21 osób - mówił st. kpt. Mariusz Stawicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie.
Jak przekazał Stawicki, w wyniku zdarzenia zginął 79-letni mężczyzna. - Podjęto również reanimację 2-letniej dziewczynki, która następnie została przewieziona do szpitala. Stamtąd otrzymaliśmy informację, że niestety dziecko również zmarło - powiedział. Do szpitala trafiło jeszcze dziewięć kolejnych osób. Ich stan jest dobry.
Wśród poszkodowanych jest także dwóch strażaków. Jeden ma poparzoną twarz, drugi rękę, ale, jak informuje straż, nie są to poważne obrażenia.
Po kilku godzinach walki z ogniem udało się strażakom ugasić pożar. W sumie w akcji brało udział 11 zastępów.
Kamienica do remontu
Mieszkańcy na razie nie mogą wrócić do budynku, ponieważ wymaga on remontu.
- Uciekaliśmy. Jak otworzyłam klatkę, to nawet schodów nie było widać, tyle dymu - opowiada mieszkanka kamienicy.
- Moja siostra mówiła, że na klatce już kilkanaście razy było podpalane. Nie wiem, czy to jakaś zemsta? Ale na niewinnych ludziach? - zastanawia się jedna z mieszkanek.
- Czynności na miejscu wykazały, że prawdopodobną przyczyną pożaru może być podpalenie. Biegły ustalił, że ogień rozprzestrzeniał się od drzwi wejściowych w kierunku klatki schodowej – informowała nas w czwartek Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak podkreśliła, to wstępna opinia biegłego. Na ostateczną trzeba jeszcze poczekać.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24