Mieszkańcy Świnoujścia zablokowali w sobotę wjazd do miasta, domagając się reakcji i podjęcia działań w związku z zamknięciem terenu wokół tamtejszego gazoportu. Nagła decyzja odcięła drogę prowadzącą do plaży oraz dwóch istotnych atrakcji, co najprawdopodobniej mocno uderzy w miejską turystykę.
Od czwartku 13 kwietnia obowiązuje wprowadzony przez wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego bezterminowy zakazu przebywania w strefie do 200 metrów wokół terminala LNG w Świnoujściu. Decyzja ta zamyka lądowy dostęp do turystycznych atrakcji miasta oraz wielu pensjonatów. Ulica Ku Morzu, która została wyłączona, to publiczna droga w prawobrzeżnej dzielnicy Świnoujścia, która prowadzi wzdłuż lądowej części terminalu LNG. Ulica jest jedynym lądowym szlakiem, którym można dostać się do latarni morskiej oraz Fortu Gerharda.
- To nasze dwa największe zabytki. Nie ma dostępu do nich, całe prawobrzeże nie będzie mogło korzystać z plaży. Nie można tam dojechać nawet komunikacją. Tragedią prawobrzeża jest to, że właściciele nie mogą zarabiać, sezon będzie dla nich stracony - martwi się Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia.
Na lodzie
Decyzja ta uderzy przede wszystkim w mieszkańców prawobrzeżnej części Świnoujścia, którzy żyją z turystyki, głównie z wynajmu pokoi.
- Sytuacja mieszkańców teraz bardzo się zmieniła, wszyscy są zniesmaczeni. Ja jestem ojcem dwulatka i nie wyobrażam sobie, żeby jeździć z dzieckiem na plażę gdzie indziej, gdy tutaj mieliśmy blisko. Zaraz zaczyna się sezon. Ten obszar wymrze, zresztą już wymiera. Pozbawia się nas pieniędzy - mówił kilka dni temu Wojciech Polak, przewodniczący zarządu osiedla Warszów.
- To spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Można było to przemyśleć, zrobić alternatywną drogę, a nie z dnia na dzień zostaliśmy pozbawieni dostępu do morza - dodawał Mikołaj Rzanny, właściciel ośrodka wczasowego "Wczasy wagonowe" w Świnoujściu, któremu już odwołano przez to kilka rezerwacji.
Mieszkańcy walczą o swoje
Świnoujścianie nie zamierzają z założonymi rękami czekać aż ktoś pochyli się nad ich problemem. W sobotę mieszkańcy tłumnie zebrali się w rejonie głównego ronda w dzielnicy Łunowo i zablokowali wjazd do miasta - drogę, która prowadzi do obydwu tamtejszych przepraw promowych. Chodzili po przejściach dla pieszych z flagami i transparentami, uniemożliwiając ruch na drogach.
"Plaża, wolność i swoboda, już nie dla nas ta wygoda" - głosi jeden z banerów.
- Zabrano nam jedyny dostęp do plaży. Złamano wszystkie ustalenia, które były kilkanaście lat temu, gdy budowano gazoport - mówi Dariusz Krzywda, jeden z mieszkańców miasta.
Jak tłumaczy reporterka TVN24 Alicja Rucińska, relacjonująca protest mieszkańców, kiedy gazoport powstawał, to właśnie ta droga dojazdowa do plaży miała być jedną z rekompensat dla lokalnych mieszkańców. Teraz im tę rekompensatę odebrano.
Czy będą rozwiązania tymczasowe?
Zamknięcie terenu wokół gazoportu nie oznacza, że Świnoujście zupełnie zostało pozbawione dostępu do plaży. Dzielnica uzdrowiskowa, promenada i główna strzeżona plaża na lewym brzegu nadal są w zasięgu turystów i mieszkańców. Marne to jednak pocieszenie dla mieszkańców prawobrzeża.
Przed majówką ratusz i spółka Gaz-System w trybie przyspieszonym starają się zapewnić turystom dostęp do plaży i najważniejszych miejskich atrakcji. W czwartek Barbara Michalska, zastępca prezydenta Świnoujścia przekazała, że "zła wiadomość jest taka, że nie da się tego szybko zrobić. Dobra taka, że wszystkie instytucje chcą ze sobą współpracować".
- Gaz-System zobowiązał się, że w długi majowy weekend, od 29 kwietnia do 7 maja, uruchomi bezpłatny transport wodny (do zabytków - przyp. red.) - powiedziała. Nie wiadomo jednak, w jakiej formie ostatecznie ma zostać to wdrożone.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24