Prezydent Gdańska wysłał do pomorskiego konserwatora zabytków list z prośbą o wpisanie terenów Stoczni Gdańsk do rejestru zabytków, wstrzymał też decyzję o wyburzeniach kolejnych budynków. Pod petycją ws. ochrony dla terenów postyczniowych w Gdańsku podpisało się ponad 4 tys. osób.
W piśmie, które do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku dotarło we wtorek, prezydent Gdańska wnioskuje o "rozważenie możliwości wszczęcia z urzędu procedury wpisu do rejestru zabytków województwa pomorskiego części terenów postoczniowych oraz zlokalizowanych tam, najbardziej wartościowych budynków magazynowych i innych obiektów".
Paweł Adamowicz podkreślił, że na obszarze dawnej Stoczni Gdańsk znajduje się już 67 różnych obiektów wpisanych do ewidencji zabytków, co daje im pewną ochronę, jednak nie oznacza pełnej ochrony konserwatorskiej. Taką ma zapewnić wpisanie całego terenu i poszczególnych obiektów do rejestru zabytków.
Wpis do rejestru zabytków daje większą ochronę
Zdaniem Adamowicza takie wpisy sprawiłyby, że działania konserwatora skuteczniej zmierzałyby do "uratowania dziedzictwa postoczniowego" i "przyspieszyłyby procedurę utworzenia na tym terenie Pomnika Historii".
Prezydent zapewnił, że miasto wciąż pracuje nad utworzeniem na terenie stoczni Parku Kulturowego, ale ze względu na między innymi zaangażowanie Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego oraz oczekiwania opinii publicznej "wydaje się, że przeprowadzenie procedury wpisu do rejestru zabytków uda się zrealizować szybciej aniżeli utworzenie Parku Kulturowego".
Adamowicz podkreśla także, że "wpis do rejestru zabytków daje mocniejsze instrumenty prawne dla ochrony zabytków objętych takim wpisem" i poprosił, by jego wniosek Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków potraktował jako sprawę bardzo pilną.
Jednocześnie prezydent zawiesił decyzję zezwalające na wyburzenia kolejnych budynków na terenie postoczniowym.
Sam wojewódzki konserwator zabytków nie miał jeszcze okazji zapoznać się z listem, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim. - Ustosunkuje się do niego po powrocie do pracy - zapowiada Marcin Tymiński, rzecznik PWKZ.
"Ważna inicjatywa, ale spóźniona"
Swojej radości nie kryje Janusz Chilicki ze Społecznej Inicjatywy "Nie dla burzenia Stoczni Gdańskiej". - Wydaje się, że to jest przełomowy ruch - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl. - To ważna informacja i ważna inicjatywa, choć spóźniona o dwa lata - dodaje.
Chilicki podkreśla, że na decyzję Pawła Adamowicza z pewnością miała wpływ petycja podpisana przez między innymi Lecha Wałęsę, Zbigniewa Bujaka, Henrykę Krzywonos i wysłana do Bronisława Komorowskiego.
Ci wysłali ją po tym, jak z krajobrazu kolejno znikały historyczne hale. Prezydent Bronisław Komorowski odpowiedział wówczas, że "zachowanie zabytkowych dźwigów, budynków, hal uważam za patriotyczne zobowiązanie".
Na początku grudnia ubiegłego roku wyburzono m.in. budynek 60B, w którym mieściła się kompresorownia, 59 A - magazyn farb czy budynek 88A, w którym mieściły się warsztaty spawalnicze. Z kolei w rocznicę stanu wojennego wyburzono halę 27B.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24