Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował, że Bożena S. oddziałowa SOR, która odmówiła przyjęcia dziecka bez skierowania i odesłała do przychodni będzie mogła wcześniej wrócić do pracy. Kobieta w 2008 roku nie przyjęła na oddział półrocznego Dawidka, chłopca nie udało się uratować. Teraz kobieta może wrócić do szpitala, jednak przez rok nie będzie mogła pełnić stanowiska pielęgniarki oddziałowej.
Chodzi o zdarzenie z marca 2008 roku. Do szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kartuzach przyszła matka z półrocznym, ciężko chorym chłopcem. Oddziałowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego odmówiła przyjęcia dziecka i odesłała do przychodni i lekarza pierwszego kontaktu. Matka nie miała bowiem skierowania.
Matka dziecka zapisana była do przychodni w Sierakowicach, więc to tam się udała. W drodze stan chłopca znacznie się pogorszył. Mimo podjętej przez lekarzy próby reanimacji, dziecko zmarło.
Skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata
Oddziałowa SOR, która odmówiła przyjęcia dziecka bez skierowania i odesłała do lekarza pierwszego kontaktu została oskarżona o nieumyślne narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Kartuski sąd we wrześniu 2014 roku kartuski sąd uznał kobietę winną i skazał na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wyznaczył jej też roczny zakaz wykonywania zawodu i zasądził koszty postępowania sądowego w wysokości 4 tys. zł.
Sąd pozwolił jej wrócić do zawodu
Kobieta odwołała się od postanowienia sądu. Dziś sąd zmienił orzeczenie w jej sprawie. - Sąd zmienił zasądzony wyrok w ten sposób, ze uchylił jedno z jego postanowień i orzekł zakaz zajmowania przez oskarżoną stanowiska pielęgniarki oddziałowej przez rok. Pozostała część wyroku utrzymana została w mocy – powiedział Leszek Mering, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Oznacza to, że kobieta przez rok nie będzie mogła objąć stanowiska pielęgniarki oddziałowej, ale będzie mogła pracować jako zwykła pielęgniarka, czego wcześniej kartuski sąd jej zakazał. Sąd apelacyjny nie uchylił jej wcześniejszej kary 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
U chłopca stwierdzono też wadę genetyczną
Lekarze Zakładu Medycyny Sądowej orzekli później, że bezpośrednią przyczyną śmierci półrocznego Dawidka, była ostra niewydolność krążenia, ale u chłopca stwierdzono też wadę genetyczną.
Pielęgniarka oskarżona o nieudzielenie pomocy Dawidowi na pierwszej rozprawie w procesie pytana o to, czy teraz zmieniłaby swoją decyzję ws. chłopca powiedziała tylko, że trudno jej na to pytanie odpowiedzieć.
Zobacz archiwalny materiał TVN24 na ten temat:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24