Policjanci badają okoliczności pożaru w Zajączkowie, gdzie spłonęły dwie ciężarówki. W pożarze nikt nie ucierpiał. Biegły oceni czy mogło to być podpalenie.
Minionej nocy w Zajączkowie (woj. pomorskie) spłonęły dwa tiry zaparkowane na jednej z posesji. Tuż przez 2.00 w nocy ktoś zadzwonił po straż pożarną. Na miejsce wysłano 4 zastępy.
- Ze zgłoszenie wynikało, że to może być podpalenie. Kiedy pojawiliśmy się na miejscu ogień obejmował już kabiny ciągników siodłowych oraz częściowo naczepy - relacjonuje kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik tczewskiej straży pożarnej.
Ogień udało się opanować około godz. 3.30. Na szczęście nikt nie ucierpiał w pożarze. - Ciągniki spłonęły doszczętnie, naczepy się nadpaliły. W samochodach nie było żadnego załadunku. Właściciel miał sporo szczęścia, bo nie wiele by brakowało, a ogień zająłby trzeci samochód - dodaje Rzepka.
Podpalenie?
W Zajączkowie pojawili się też policjanci, którzy badają okoliczności tego zdarzenia. Przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia. Śledczy nie chcą na razie zdradzić jak doszło do pożaru. - Będziemy to ustalać. Na pewno ważna będzie opinia biegłego z zakresu pożarnictwa - mówi Dawid Krajewski, rzecznik tczewskiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Tczew