Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie - wstępnie uznanych za podrobione - pakietów wyborczych, które ktoś podrzucił do skrzynek pocztowych wielu mieszkańców miasta.
Koperty z "zestawami wyborczymi" w ubiegłym tygodniu otrzymali niektórzy mieszkańcy Szczecina. Nie wiadomo, kto je wysłał i jaka była skala akcji.
Wiadomo już na pewno, że wszczęto śledztwo w sprawie nadużycia przy przeprowadzeniu wyborów. - Prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo dotyczące ujawnienia dokumentów wyborczych, co do których zachodzi podejrzenie, że zostały podrobione. Śledztwo jest w toku, trwa gromadzenie materiału dowodowego – przekazała nam prokurator Ewa Obarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Wyglądały autentycznie
Rzecznik, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie zdradza ustaleń prokuratorów – ani dotyczących terenu, na którym miało dojść do tego przestępstwa, ani ewentualnych podejrzanych czy zatrzymanych. Czyn z artykułu 248 Kodeksu karnego, którego dotyczy śledztwo, jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
W ubiegłym tygodniu wielu mieszkańców Szczecina opublikowało w mediach zdjęcia z zaskakującymi przesyłkami, które znaleźli w swoich skrzynkach pocztowych lub po prostu na klatkach schodowych. Na kopertach widniał napis: "Pakiety Wyborcze", a w środku była karta do głosowania z nazwiskami wszystkich kandydatów oraz instrukcja do głosowania.
Dokumenty wyglądały na pierwszy rzut oka prawdziwie. Szczególnie, że przypominały te, które wyciekły wcześniej z firmy, która na zlecenie rządu miała składać autentyczne pakiety.
Numer kontaktowy do siedziby PiS
Dopiero po bliższej analizie okazało się, że pieczątka nie jest prawdziwa, a wydrukowana, instrukcja nakazuje wysłanie kart nie do PKW, a do Ministerstwa Aktywów Państwowych, którego szefem jest Jacek Sasin, odpowiedzialny za przygotowanie wyborów, które miały się odbyć 10 maja.
Dodatkowo numery zamieszczone jako kontaktowe, to numery siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej.
"Gazeta Wyborcza", która pierwsza napisała o tajemniczych kopertach, podała, że policję o fałszywkach poinformować mieli pracownicy Poczty Polskiej, którzy je zauważyli.
Jedną z osób, które dostały "pakiet wyborczy", jest szczeciński radny Koalicji Obywatelskiej Marcin Biskupski. – Moi sąsiedzi też dostali kartę. Zdziwiłem się, że koperta nie była zwrotna – komentował.
Podobnie wypowiadają się koledzy Biskupskiego z partii. Przedstawiciele szczecińskiego PiS na razie nie skomentowali "pakietów wyborczych".
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24