Kto odpowiada za podpalenia aut działacza lokalnej opozycji Aleksandra Jacka? To będzie wyjaśniać nie słupska, a gdańska prokuratura. Tak zadecydował prokurator apelacyjny. Chce w ten sposób zapobiec oskarżeniom o nieobiektywność słupskich śledczych. O przeniesienie śledztwa wnioskował pełnomocnik Jacka.
O sprawie podpalenia samochodów zrobiło się głośno, kiedy Jacek oskarżył o to prezydenta Słupska oraz zaprzyjaźnionego z nim biznesmena Andrzeja O. Wtedy Jacek twierdził, że podpalenie to nie przypadek, a polityczna zemsta za wcześniejszą krytykę. Do tej pory sprawę prowadziła tamtejsza prokuratura rejonowa.
Jednak przeniosą sprawę
W kwietniu Anna Bogucka- Skowrońska, pełnomocnik Aleksandra Jacka, złożyła wniosek do prokuratury apelacyjnej, w którym poprosiła o przeniesienie sprawy do innej prokuratury. Wówczas wniosek odrzucono. Dlatego 8 maja przygotowała kolejny tym razem do Prokuratora Generalnego. - Opisaliśmy nasze podejrzenia co do istnienia układu mafijnego w Słupsku – mówi Anna Bogucka- Skowrońska.
Po tym fakcie prokurator apelacyjny zdecydował o przeniesieniu śledztwa.
- Postępowanie prowadzono właściwie, a podjęte decyzje były zasadne. Nie ma żadnych wątpliwości co do działania prokuratury w Słupsku. Jednak ze względu na dobro śledztwa, sprawę przejmie prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz – informuje Mariusz Marciniak, rzecznik prokuratury apelacyjnej.
Jak podkreśla Marciniak, ta decyzja nie wynika z zastrzeżeń co do pracy słupskich śledczych. W ten sposób, prokuratura chce zapobiec kolejnym „spekulacjom dotyczącym stronniczości” słupskich śledczych. Taka decyzja cieszy Aleksandra Jacka, który ma nadzieję, że teraz sprawa zostanie szybciej rozpatrzona.
Opozycjonista dalej podtrzymuje, że słupska prokuratura jest powiązana z lokalną władzą. – To nie jest normalne, że śledztwo tak długo się ciągnie, a ja muszę sam szukać dowodów, najlepiej jeszcze ująć podejrzanego podpalenia i wszystko dostarczyć do prokuratury – komentuje Jacek.
Działacz oskarża
Aleksander Jacek jest członkiem stowarzyszenia "Nasz Słupsk", które mocno krytykuje obecnego prezydenta miasta i co jakiś czas wytyka mu błędy. Rok temu opozycjoniście spłonęły dwa samochody. Do pożaru aut doszło dwa dni po jego publikacji. Jacek od tamtej pory oskarża o zlecenie podpalenia prezydenta miasta i zaprzyjaźnionego z nim biznesmena Andrzeja O.
Prezydent zdecydowanie zaprzeczał, jakoby miał z tą sprawą coś wspólnego i twierdził, że został pomówiony. Złożył także zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Do tej pory zarzuty w sprawie usłyszały trzy osoby. Słupskiemu biznesmenowi Andrzejowi O. prokuratura zarzuca podżeganie do podpalenia samochodów, a braciom Czesławowi i Jurijowi M. podpalenie aut.
Tak o sprawie opowiadał Aleksander Jacek, kiedy CBŚ zatrzymało Andrzeja O.:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze