Umorzono śledztwo w sprawie pożaru hali magazynowej w Nowym Porcie w Gdańsku, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku. W opinii śledczych ogień powstał prawdopodobnie na skutek uderzenia pioruna.
Informację o umorzeniu postępowania przekazał we wtorek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa.
- Prokurator, po analizie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, doszedł do wniosku, że najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru była przyczyna naturalna w postaci wyładowania atmosferycznego (uderzenie pioruna)" – podał prokurator Duszyński.
Kluczowa opinia biegłego
Wyjaśnił, że kluczowym dowodem w sprawie była opinia wydana przez zespół biegłych z zakresu pożarnictwa.
- Z uzyskanej opinii wynikało, że biegli, co prawda nie wskazali jednoznacznie, jaka była przyczyna pożaru, to jednak wykluczyli, że przyczyną pożaru było zaprószenia ognia, podpalenie, prace pożarowo-niebezpieczne czy zjawisko samozapalenia. Zdaniem biegłych najbardziej prawdopodobną bezpośrednią przyczyną powstania pożaru hali było niebezpieczne zjawisko zachodzące w instalacji elektrycznej – tłumaczy Mariusz Duszyński.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Dodał, że pożar powstał w przestrzeni pomiędzy poszyciem dachu, a sufitem pomieszczenia magazynowego. Przy czym – jak podkreślił - nie można wykluczyć, aby "do zaistniałego awaryjnego stanu instalacji elektrycznej doszło w wyniku doziemnego wyładowania atmosferycznego".
- Brak takiego wykluczenia, przy jednoczesnym wykluczeniu zachowania człowieka i innych przyczyn powoduje, że naturalne wyładowanie atmosferyczne (uderzenie pioruna) było najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru hali" – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne.
Pożar w Nowym Porcie w Gdańsku
Pożar wybuchł w lipcu ub.r. przy ul. Oliwskiej w gdańskiej dzielnicy Nowy Port. Ogień najpierw objął halę magazynową o powierzchni około 400 mkw. Później rozprzestrzenił się i łącznie objął blisko 6,5 tys. mkw.
Autorka/Autor: mm/PKoz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24