Na fragment drewnianego statku z różnymi elementami natrafił podczas biegania fotograf Grzegorz Elmiś. - Półwysep Helski jest cmentarzyskiem różnego rodzaju wraków z różnych okresów historii - mówi Władysław Szarski, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu.
Grzegorz Elmiś, fotograf i pasjonat historii, co jakiś czas podczas porannego biegania nad morzem odkrywa różne rzeczy. Było tak i tym razem. W poniedziałek na samym cyplu Półwyspu Helskiego zauważył wrak statku.
- Dokładnie fragment drewnianego statku, z dwoma bulajami, elementy skręcane i zbijane mosiężnymi gwoździami. W tym wszystkim zapalnik podwójnego działania o symbolu wzoru Dopp.Z.92 f.10cm. K - opisuje Elmiś.
Dodaje, że pruski zapalnik czasowy, który znalazł w środku był często stosowany podczas I wojny światowej. Czy statek też pochodzi z tego okresu? Tego nie wiadomo.
"Wygląda jak fragment XIX-wiecznej jednostki"
Grzegorz Elmiś o swoim znalezisku poinformował Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Jak przekazał Władysław Szarski, dyrektor muzeum, teraz wrak musi zbadać archeolog.
- Zgodnie z polskim prawem nie możemy tego nawet dotknąć. Najpierw muszą zająć się tym odpowiednie służby - tłumaczy Szarski.
Iwona Pomian z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku przyznaje, że dostali już zgłoszenie, ale tylko o wraku statku.
- Ze zdjęć to wygląda, jak fragment XIX-wiecznej jednostki, ale jest to dość mocno zniszczone. Nasi archeolodzy mają zbadać to w przyszłym tygodniu, żebyśmy mieli dokładną dokumentację cyfrową - mówi Pomian.
Dodaje, że w zgłoszeniu nikt nie wspomniał o znalezionym też zapalniku czasowym. - Na pewno to też jeszcze ustalimy.
"Morze przesuwa wraki i co jakiś czas je odsłania"
Władysław Szarski dodaje, że po zdjęciach, które dostał od Grzegorza Elmisia, nie może stwierdzić, z jakiego okresu może być znaleziony fragment.
- Wraków wzdłuż Półwyspu Helskiego jest mnóstwo - mówi Władysław Szarski. - Część z nich jest w stanie lepszym i jest skatalogowana, część z nich morze przesuwa i co jakiś czas je odsłania lub wyrzuca na brzeg.
Jak tłumaczy, są to zarówno fragmenty z okresu II wojny światowej, jak i wraki zatopione przez sztormy albo przez inne wypadki losowe.
- Półwysep Helski jest cmentarzyskiem różnego rodzaju wraków z różnych okresów historii - podsumowuje Szarski.
O odkryciach Grzegorza Elmisia pisaliśmy wiele razy. W lipcu 2018 roku podczas biegania natknął się on na fragment torów w wodzie, kolejna część wystawała z piasku. Z kolei w styczniu 2019 roku podczas sztormu poszedł nad morze, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć, jak "Bałtyk atakuje wybrzeże".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Elmiś