Policjanci odebrali związkowcom z "Solidarności" litery napisu "im. Lenina", który został przez nich zdjęty z bramy gdańskiej stoczni.
Funkcjonariusze policji pojawili się w poniedziałek rano w siedzibie Komisji Krajowej "Solidarności". Zażądali od związkowców wydania napisu „im. Lenina”. Policjanci mieli ze sobą nakaz prokuratorski. Zapowiedzieli, że jeśli napis nie zostanie im wydany, będą musieli przeprowadzić w budynku rewizję.
Nie doszło do niej, bo sekretarz Komisji Krajowej „S” zdecydował się oddać napis.
Śledztwo w toku
Policja prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności ściągnięcia 28 sierpnia napisu „im. Lenina” przez członków Solidarności, w tym przewodniczącego "S" Piotra Dudy i posłów PiS-u.
- Uzbrojona ekipa dochodzeniowa policji zdjęła nawet odciski palców z przekazywanych liter, poświęcając na to niemało czasu – ironizuje Ewa Zydorek, sekretarz KK NSZZ „Solidarność”.
„Potniemy go na kawałki”
- My się Leninem brzydzimy, więc niech sobie prezydent Adamowicz go zabiera i powiesi na budynku Urzędu Miasta – komentuje fakt przekazania liter Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ „Solidarność”.
Przewodniczący zapowiada, że jeśli zwrócone litery znów znajdą się na historycznej bramie, drugi raz „Solidarność” już ich nie odda.
- Potniemy je na kawałki i sprzedamy na złom, a pieniądze przekażemy na fundację stypendialną ZR Gdańskiego „S” – dodaje.
Duda odciął Lenina
Jak wcześniej informowaliśmy przewodniczący Solidarności Piotr Duda ubrany w roboczy strój ze szlifierką w rękach odciął ze stoczniowej bramy kontrowersyjny napis "im. Lenina". Spór o wygląd historycznej bramy, wiodącej niegdyś do stoczni, toczy się od momentu przywrócenia jej nazwy „im. Lenina”. Pomysł od początku budził kontrowersje.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który jest pomysłodawcą powrotu napisu nie zdecydował się go usunąć. Na reakcje przeciwników Lenina nie trzeba było długo czekać. Początkowo był oblewany farbą, zakrywany napisem Solidarności, ostatecznie został odcięty.
Autor: ws/k / Źródło: TVN24 Pomorze