Mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą i wypadł z drogi. Dachował i skończył podróż na prywatnej posesji. Po wszystkim wyszedł z auta i... udał się na piwo. W pobliskiej restauracji zatrzymali go policjanci. Okazało się, że w organizmie miał prawie 4 promile alkoholu.
Kierowca wjechał na jedną z posesji w Ługach (woj. pomorskie) w środę przed godziną 18.00. Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego z Lęborka.
Znaleźli go w restauracji
- Po przyjeździe policjantów okazało się, że kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Mundurowi znaleźli go w przydrożnej restauracji, gdzie pił piwo. Badanie alkomatem wykazało, że ma w organizmie prawie 4 promile alkoholu – poinformowała asp. Magdalena Zielke z lęborskiej policji. - W restauracji mężczyzna zdążył wypić tylko pół piwa. Jest to dla nas oczywiste, że skoro badanie wykazało aż 4 promile alkoholu, to musiał pić wcześniej, dlatego podczas wypadku też był pod wpływem - dodała Zielke.
Trzeźwieje w celi
32-latek został przewieziony do komendy, gdzie trzeźwieje w policyjnej celi. W czwartek zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu do dwóch lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.
Autor: ws/b/zp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk