Szczekającego cały czas psa usłyszeli sąsiedzi, którzy wezwali w końcu policję. Jak się okazało, zwierzę było samo, a jego właściciel wyjechał za granicę. - Weterynarz stwierdził, że bez jedzenia i wody pies musiał przebywać co najmniej 10 dni - twierdzą funkcjonariusze.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Piaszczyna w powiecie bytowskim (Pomorskie). Jak mówi oficer prasowy bytowskiej policji, sąsiedzi wezwali funkcjonariuszy, ponieważ słyszeli nieustannie skomlącego psa. Okazało się, że jego właściciel wyjechał za granicę.
- Zgłaszający wcześniej nie alarmowali służb, gdyż byli przekonani, że pod nieobecność właściciela ktoś będzie dbał o czworonoga. Okazało się, że psa nikt nie odwiedza. Nie ma jedzenia i picia, cały czas siedzi przy uchylonym oknie i szczeka - przekazał st. sierż. Dawid Łaszcz z policji w Bytowie.
Właścicielowi może grozić do trzech lat więzienia
Funkcjonariusze wydostali zwierzę przez uchylone w domu okno. Jak dodał Łaszcz, zwierzę było mocno wychudzone i trzęsło się z zimna, a wnętrze domu było zdewastowane.
Policjanci zabrali psa na komisariat, dali mu wodę, ogrzali i przekazali stowarzyszeniu "Bezdomny Kundelek", które zapewniło czworonogowi schronienie i opiekę weterynaryjną.
- Lekarz stwierdził, że pies jest skrajnie zaniedbany, a bez jedzenia i wody musiał przebywać od co najmniej 10 dni - powiedział Łaszcz.
Dodał, że właścicielowi psa przedstawione zostaną zarzuty znęcania się nad zwierzęciem, za co grozi kara do trzech lat więzienia.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Bytów