Siedem osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania pieniędzy i popełnienia przestępstw karno-skarbowych. Podejrzani zostali zatrzymani w Ostródzie, Olsztynie i Warszawie. Według śledczych są to szefowie gangu zajmującego się nielegalnym hazardem. Grupa miała działać na terenie całego kraju, a jej członkowie mieli "wyprać" co najmniej 330 milionów złotych. Teraz grozi im do 15 lat więzienia.
Informację o zarzutach przekazała we wtorek Marzena Muklewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Podejrzani zostali zatrzymani w związku z prowadzonym w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku - wspólnie z funkcjonariuszami Warmińsko–Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie - śledztwem dotyczącym nielegalnego urządzania i prowadzenia gier hazardowych, posiadania automatów do gier hazardowych oraz popełniania przestępstw karno-skarbowych. Jak ustalili śledczy, grupa prowadziła i urządzała nielegalne gry na terenie całego kraju, w ponad 9700 miejscach, łącznie dysponując 30 tysiącami automatów hazardowych. Gang miał wyprać kilkaset milionów złotych pochodzących z przestępczej działalności.
Działali też na terenie innych krajów, siedzibę mieli w Ostródzie
Dodatkowo śledczy ustalili, że na terenie Unii Europejskiej (między innymi w Polsce, Czechach, na Słowacji, Cyprze i w Holandii), a także poza jej granicami, utworzono grupę kilkudziesięciu, powiązanych kapitałowo bądź osobowo, spółek prawa handlowego. Od sierpnia 2016 roku do czerwca 2017 roku gang - jak twierdzą śledczy - zarabiał na nielegalnej działalności hazardowej i inwestował w działalność paliwową, hotelarską, gastronomiczną, deweloperską, medyczną oraz w sektor IT.
Mimo międzynarodowego charakteru spółek, faktycznie zarządzano nimi z Polski, z siedziby mieszczącej się w Ostródzie. Dla wszystkich spółek opracowano jednolite metody działania w zakresie prawnym, finansowo-księgowym, kadrowym, administracyjnym, logistycznym oraz korzystano z jednej infrastruktury informatycznej. - Powiązane spółki traktowane były jako jedno przedsiębiorstwo. Zatrudniano w nim około 800 osób, w tym ponad 40 w spółce zajmującej się sprawami księgowo–kadrowymi, ponad 20 osób w dziale informatycznym, kilkadziesiąt osób w dziale prawnym. Korzystano także z kilkunastu kancelarii prawnych - przekazała prokurator Muklewicz.
Dodała również, że tak rozbudowana struktura organizacyjna i podjęte działania miały na celu udaremnienie, a przynajmniej znaczne utrudnienie stwierdzenia przestępczego pochodzenia środków pieniężnych.
Grozi im do 15 lat więzienia
W ramach działalności części spółek polskiemu fiskusowi zgłoszono do opodatkowania 390 milionów złotych, jako uzyskaną z tytułu świadczenia usług rozrywkowych, a która faktycznie pochodziła z urządzania nielegalnych gier hazardowych na automatach. Według śledczych, prawie 330 milionów złotych wpłacono na rachunki bankowe kontrolowanych spółek, które następnie transferowano na inne kontrolowane konta bankowe powiązanych firm w celu zatarcia ich przestępnego pochodzenia. Jak twierdzą prokuratorzy, zatrzymane w poniedziałek osoby pełniły kierowniczą rolę w strukturach powiązanych spółek. Wszystkie siedem osób usłyszało zarzuty obejmujące udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie pieniędzy oraz także ponad 6700 jednostkowych zarzutów odnoszących się do przestępstw karno-skarbowych. W związku z zatrzymaniami zabezpieczono między innymi pięć samochodów, cztery motocykle oraz łódź o łącznej wartości ponad miliona złotych, a także biżuterię, zegarki i monety. Za popełnienie zarzucanych przestępstw podejrzanym grozi do 15 lat więzienia.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Izba Administracji Skarbowej w Olsztynie