Przed sądem w Szczecinku ruszył proces Macieja K. Mężczyzna oskarżony jest o to, że przechowywał w domu amfetaminę, którą połknęła jego córka. Dziecko trafiło do szpitala. Miał on chować narkotyki w pudełku po jajku-niespodziance. Oskarżonemu grozi do 5 lat więzienia.
Prokuratura Rejonowa ze Szczecinka przedstawiła Maciejowi K. dwa zarzuty - nieumyślnego narażenia na utratę życia lub zdrowia osoby, nad którą ciąży na nim obowiązek opieki, oraz zarzut związany z posiadaniem narkotyków.
Maciej K. nie przyznaje się do winy.
- Całe życie byłem ciągany po sądach w różnych sprawach. Przez pewne środowisko byłem tak postrzegany, przez kolegów, z którymi się spotykałem. Jestem niewinny. W ogóle nie wiem, po co jest ta sprawa - mówił oskarżony podczas procesu.
Matka dziecka początkowo broniła partnera. Później jednak zmieniła zeznania. Mówiła, że ojciec Leny miewał problem z narkotykami. Według niej, wieczór przed zdarzeniem miał być na imprezie, na której pytał o narkotyki. To ona zauważyła worek z substancją w ustach dziecka i wezwała pomoc.
- Wpadłam w panikę. Powiedziałam mu, że jeżeli ty to zostawiłeś to ja cię zabiję. On na to - to nie moje, przysięgam to nie moje - mówiła w środę podczas rozprawy.
Przesłuchiwany byli także policjant i znajomy rodziny. Jeden świadek nie stawił się na rozprawie, dlatego została ona odroczona do 6 listopada tego roku.
Ojcu dziewczynki grozi 5 lat więzienia.
Jajko z niespodzianką
Do zdarzenia doszło 17 kwietnia 2017 roku.
- Mężczyzna przechowywał środki odurzające w swoim domu w pudełku po jajku-niespodziance. 16-miesięczna dziewczynka znalazła to opakowanie i zaciekawiona spożyła narkotyki – mówił w lipcu, po postawieniu zarzutów Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Mama wezwała karetkę pogotowia, bo zauważyła, że dziecko ma w ustach foliową torebkę z białym proszkiem. Podejrzewała, że to amfetamina - opowiadała Grażyna Żyłka, pediatra ze szpitala w Szczecinku. Badania moczu rzeczywiście potwierdziły, że dziecko spożyło amfetaminę. Lena przez kilka dni była odtruwana w szpitalu.
Jak wówczas ustaliła policja, foliową torebkę z narkotykami dziecko znalazło samo. Rodzice zaprzeczali, by należała do nich.
Do wynajmowanego pokoju w Szczecinku rodzina miała wprowadzić się dzień przed zajściem. Pudełko z nielegalną substancją miało według nich już tam być. Policja pod nadzorem prokuratury ustaliła, że zeznania rodziców nie są wiarygodne.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/mś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24