Do Gdyni przyjechały prosto z ciepłej Portugalii. Przez dwa miesiące ich pobyt w mieście musiał być utrzymywany w tajemnicy, żeby zapewnić im jak najbardziej komfortowe warunki rozwoju. Teraz młode mątwy już oficjalnie zostały "zameldowane" w gdyńskim akwarium i zaprezentowane publiczności.
Nowi mieszkańcy akwarium to dziesięciornice. Wyglądem przypominają ośmiornice, ale są od nich dużo mniejsze i mają dwa odnóża więcej. Do Gdyni przyjechały w październiku, jeszcze jako wyłowione z oceanu jaj.
Eksperci z Akwarium Gdyńskiego mówią, hodowla mątw jest wyjątkowo trudna.
-Aby zapewnić tym płochliwym i inteligentnym zwierzętom niezbędny spokój, a zwiedzającym możliwość oglądania ich w pełnej okazałości, pierwsze dwa miesiące ich pobytu w zbiorniku ekspozycyjnym były przez nas trzymane w tajemnicy – tłumaczy Ewa Baradziej-Krzyżankowska, rzecznik gdyńskiego Akwarium.
Nazwa jak fotografia
Łacińska nazwa mątw to sepia, znana również jako technika barwienia fotografii. Nazwy nie nadano bez przyczyny, bowiem zwierzaki w momencie zagrożenia produkują ciemny barwnik. - Ta substancja stanowi dla mątwy osłonę przed napastnikiem, która dodatkowo może paraliżować jego narządy węchu. Co więcej, mątwy potrafią również zmieniać barwę, niczym kameleon wtapiając się w otoczenie – wyjaśnia Baradziej-Krzyżankowska.
Do oglądania od Mikołajek
- Dziś piętnastocentymetrowe i pewne siebie mątwy, mogą śmiało zostać przedstawione szerszej publiczności – zapewnia rzecznik Akwarium.
Zakupu jaj, transport i przygotowanie odpowiednich zbiorników kosztowało w sumie 5 tys. euro. Mątwy podziwiać można w Sali Rafy Koralowej od 6 grudnia.
Autor: aja/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Akwarium Gdyńskie