Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces pary z Malborka, która oskarżona jest o próbę zabójstwa własnej córeczki. Czterotygodniowa Luiza tylko dzięki wysiłkom lekarzom nie zmarła. Rodzice nie przyznają się do winy. Grozi im nawet dożywocie.
Sąd po odczytaniu aktu oskarżenia zdecydował o wyłączeniu jawności części procesu, w tym zeznań oskarżonej pary.
Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku pod koniec kwietnia poinformował o zakończeniu przez Prokuraturę Rejonową w Malborku śledztwa w sprawie rodziców czterotygodniowej Luizy. 20-letnią Klaudię F. i 21-letniego Marcina G. oskarżono o popełnienie "wspólnie i w porozumieniu przestępstwa znęcania się nad dziewczynką i usiłowania w zamiarze ewentualnym pozbawienia jej życia, przy czym celu tego nie osiągnęli z uwagi na udzielenie jej pomocy medycznej”.
Młodzi rodzice zaprzeczają
Jak przekazywała nam wtedy prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, lekarze zawiadomili od razu policję. Byli zaniepokojeni rodzajem licznych obrażeń dziecka.
- Z informacji wstępnych, które mamy w tej chwili, stan dziewczynki jest bardzo poważny, ma obrzęk mózgu, jak również inne obrażenia. Lekarze stwierdzili, że ma obrażenia, które świadczyć mogą o wcześniejszej przemocy - mówiła wówczas prokurator Wawryniuk.
Policja zatrzymała rodziców w okolicach dworca PKP w Malborku. Na widok patrolu mieli próbować oddalić się szybko w innym kierunku, ale funkcjonariusze zauważyli to. Podczas zatrzymania nie stawiali oporu. Usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa.
Podczas składania wyjaśnień zarówno ojciec, jak i matka dziecka nie przyznali się do winy. Rodzice oskarżonych także twierdzili, że są w szoku i że nie widzieli żadnych oznak, które wzbudzałyby ich niepokój. Dziewczynka ich zdaniem miała mieć dobrą opiekę.
"To był stan zagrożenia życia"
Zlecone przez śledczych badania psychologiczne stwierdziły, że para była poczytalna i może odpowiadać przed sądem. Oskarżeni decyzją Sądu Rejonowego w Malborku trafili do aresztu.
Jednocześnie oddzielną ścieżką toczy się postępowanie w sprawie pozbawienia oskarżonych władzy rodzicielskiej.
Konieczna jest rehabilitacja
Dziewczynka przebywa obecnie w ośrodku specjalistycznym, umieszczona została tam decyzją sądu rodzinnego w Malborku. Z gdańskiego szpitala została wypisana w stanie ogólnym dobrym, ale potrzebuje długotrwałego dalszego leczenia i rehabilitacji. Lekarze przez ponad dwa tygodnie walczyli o jej życie i wciąż są ostrożni co do tego, jak będzie się dalej rozwijać.
- Dziecko miało zasinienie na twarzy, było apatyczne i mało reaktywne, gałki oczne pływające, w każdej chwili mogły wystąpić drgawki. Rączka prawa dziecka była obrzęknięta i osłabiona, mało ruchoma. To był stan zagrożenia życia i dziecko szybko zostało przetransportowane do Gdańska na chirurgię dziecięcą - przekazała nam w lutym Danuta Stanek-Gutowska, ordynator Oddziału Dziecięcego Szpitala w Malborku.
Życie dziewczynki uratowali medycy z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Gdańsku.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24