Policja ma postawić zarzuty mężczyźnie, który z małym dzieckiem na ręku chwycił od tyłu kontrolerkę biletów z Koszalina i przyduszając ją, położył na ziemi. Agresor nie usłyszy jednak zarzutów związanych z napaścią, a ze zniszczeniem mienia, bo po ataku wybił młotkiem szyby w autobusie i uciekł.
Komisarz Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie powiedziała, że do zdarzenia doszło we wtorek, po godz. 17, w autobusie linii nr 16, na trasie między rondem Solidarności a pętlą autobusową przy ul. Gnieźnieńskiej.
W autobusie doszło do awantury pomiędzy kontrolerką biletów a pasażerem, który podróżował z małym dzieckiem i kobietą. Mieszkaniec powiatu białogardzkiego miał nerwowo zareagować na zamiar ukarania jego towarzyszki, która miała bilet, ale go nie skasowała.
Zaatakował z dzieckiem na rękach
Miejski Zakład Komunikacji opublikował nagranie z zajścia. Widać na nim, że kontrolerka zatrzymuje kobietę i prosi kierowcę, by zamknął wszystkie drzwi. W środku oprócz pary z dzieckiem pozostało kilku pasażerów.
Mężczyzna, trzymając na rękach dziecko, przez kilka minut kłócił się z kobietą. Pokazywał również coś na swoim telefonie komórkowym.
Po jednej wymianie zdań z końca autobusu przeszedł na środek, gdzie tyłem do niego stała kontrolerka biletów. Założył jej dźwignię na szyję i położył na ziemię. Wciąż trzymał na rękach dziecko, które w tym momencie wybuchło płaczem.
Najpierw podduszał, potem chwycił młotek i wybił szyby w drzwiach
Zaatakowana kobieta trzymała się później za szyję, ewidentnie czując ból. Tymczasem po kolejnych kilku minutach mężczyzna chwycił za młotek, będący na wyposażeniu autobusu, którego można użyć w razie sytuacji zagrożenia życia. - To nim wybił dwie szyby w tylnych drzwiach pojazdu, powodując szkodę na rzecz Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koszalinie na kwotę 10 tysięcy złotych – informuje Kosiec.
Mężczyzna chwilę po wyjściu z autobusu został zatrzymany przez policjantów. Był trzeźwy.
Jak powiadomili nas przedstawiciele MZK w Koszalinie, nic poważnego nie stało się kontrolerce, skarżyła się jedynie na drobne dolegliwości. - Nasza pracownica była zaskoczona, bo nie spodziewała się tego ataku, ale teraz czuje się dobrze. Wczoraj już pracowała i mówi, że będzie nadal pracować - powiedziała nam Anna Wolny, kierownik działu organizacji przewozów MZK Koszalin.
Kobieta nie zdecydowała się na złożenie zawiadomienia o napaści, co konieczne jest, by policja mogła zająć się sprawą. Mężczyzna odpowie więc prawdopodobnie tylko za zniszczenie mienia. Dziś mają zostać postawione mu zarzuty.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: MZK Koszalin