Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji skazujący byłego komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Odpowiadał za przekroczenie uprawnień i podżeganie podległych mu strażaków do składania fałszywych zeznań w związku z wypadkiem, do którego doszło podczas ćwiczeń na terenie jego jednostki. Po wypadku zmarł 23-letni strażak.
W lipcu 2018 roku 23-letni strażak z Dobrego Miasta zmarł wskutek wypadkiem, do którego doszło podczas ćwiczeń na skokochronie. Według początkowych zeznań jego kolegów i dowódcy - mężczyzna miał zasłabnąć w trakcie ćwiczeń i mocno uderzył głową o podłoże. W stanie krytycznym trafił do szpitala w Olsztynie, gdzie po miesiącu walki o życie zmarł.
Dużo później na jaw wyszło, że w jednostce odbywały się ćwiczenia ze skokochronem. Strażacy skakali na sprzęt. Nie mogli tego robić. Kategorycznie zabraniają tego przepisy bezpieczeństwa. 23-latek także skoczył. Nieszczęśliwie uderzył głową o butlę z gazem napełniającą urządzenie.
W piątek 28 kwietnia, Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata dla byłego komendanta straży pożarnej w Kętrzynie Szymona S. Został on skazany za przekroczenie uprawnień i podżeganie pięciu bezpośrednio podległych mu strażaków do składania fałszywych zeznań w związku ze zdarzeniem, do którego doszło 14 czerwca 2018 roku na terenie komendy. W ocenie śledczych oskarżony miał im polecać "trzymanie się jednej ustalonej wersji zdarzeń" zatajającej, że w trakcie prowadzanego szkolenia oddawano skoki na skokochron.
- Tym samym sąd odwoławczy uznał ustalenia faktyczne poczynione w tej sprawie przez Sąd Rejonowy w Kętrzynie za w pełni prawidłowe. Wyrok jest prawomocny - przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak.
Oskarżony złożył odwołanie od wyroku
Proces w tej sprawie rozpoczął się 31 maja 2022 r. przed Sądem Rejonowym w Kętrzynie. Szymon S. w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd uznał wtedy, że oskarżony dopuścił się przekroczenia uprawnień i ułatwił pięciu podległym mu strażakom złożenie fałszywych zeznań. Przy czym sąd zmienił kwalifikację prawną czynu na "pomocnictwo do popełnienia przestępstwa polegającego na złożeniu fałszywych zeznań". S. został skazany przez sąd I instancji na osiem miesięcy pozbawienia wolności i zawiesił wykonanie tej kary na okres dwóch lat próby. Jednocześnie sąd zakazał oskarżonemu przez dwa lata wykonywania zawodu strażaka i zajmowania stanowisk kierowniczych w Ochotniczej Straży Pożarnej. Od tamtego wyroku odwołał się oskarżony i jego obrońca.
Wcześniej skazano dowódcę zmiany
W marcu 2021 roku prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie usłyszał dowódca zmiany. Marcin L. był oskarżony o popełnienie trzech przestępstw - niedopełnienia obowiązków służbowych w połączeniu z niedopełnieniem obowiązków z zakresu bhp i nieumyślnym spowodowaniem śmierci człowieka, podżegania do składania fałszywych zeznań oraz składania fałszywych zeznań. Został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Przed sądem odpowiadali też strażacy, którzy byli oskarżeni o składanie fałszywych zeznań.
Czytaj też: Maciej był strażakiem, zginął na służbie. "Nie znaliśmy prawdy, nie mogliśmy od nikogo uzyskać pomocy"
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock