Litwin, który przez granicę niemiecką uciekał skradzionym range roverem, a ujęty został w Polsce, odpowie za paserstwo. Zarzuty w tej sprawie postawiła mu prokuratura rejonowa w Gryfinie (woj. zachodniopomorskie). Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.
Pościg za czarnym range roverem zaczął się kilkadziesiąt kilometrów przed granicą polsko-niemiecką w poniedziałek. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli i niemiecki radiowóz ruszył za nim. Auto poruszało się z bardzo dużą prędkością i nie reagowało na sygnały policjantów.
Kolczatka nie pomogła
Przed granicą ustawiono kolczatkę, ale mimo przebitej opony mężczyzna kontynuował ucieczkę. Przy przejeździe przez zaporę miał niemal staranować policjanta. Gdy samochód przekroczył granicę w Osinowie Dolnym, do pościgu dołączyli polscy funkcjonariusze. Kilka kilometrów dalej range rover odmówił dalszej jazdy. Kierowca uciekał na nogach. W końcu ujęli go policjanci niemieccy i przekazali polskim.
Niemiecki ślad
Śledczy ustalili, że range rover wart około 60 tysięcy euro został skradziony kilka godzin wcześniej w Hamburgu. 26-letniemu Litwinowi postawiono zarzut paserstwa. Jeśli znajdą się świadkowie kradzieży, zarzuty mogą zostać rozszerzone. Mężczyznę decyzją sądu aresztowano na trzy miesiące. Przebywa w celi w gryfińskiej komendzie. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności ze względu na dużą wartość zagrabionego mienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie