Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie 37-latek z Gdańska podejrzany o usiłowanie zabójstwa. To jednak dopiero początek jego odsiadki, bo, po tym jak zaatakował pokrzywdzonego maczetą, grozi mu dożywocie.
Do zdarzenia doszło pod koniec marca w jednym z hoteli w południowej części Gdańska. Sprawca zaatakował pokrzywdzonego maczetą, a ponadto zniszczył mienie hotelu, po czym uciekł z miejsca przestępstwa.
- Podczas pracy nad tą sprawą kryminalni dotarli do osób, które miały informacje na temat zdarzenia, zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu, a gdy ustalili, jak sprawca wygląda, zaczęli go szukać - przekazał oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku asp. szt. Mariusz Chrzanowski.
W mieszkaniu broń i inne niebezpieczne przedmioty
Napastnik trafił w ręce policji w minioną środę. Do akcji zaangażowano kontrterrorystów, bo istniało ryzyko, że mężczyzna może mieć broń. Poza nią funkcjonariusze znaleźli u niego również szereg innych, niebezpiecznych przedmiotów.
Zatrzymany usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia, spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania broni palnej i zniszczenia mienia. W piątek sąd zadecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet kara dożywocia.
Autorka/Autor: ng/PKoz
Źródło: KMP Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk