We wtorek w nocy ktoś wrzucił do jednego z gdańskich sklepów ładunek wybuchowy "własnej roboty". Podejrzany został już zatrzymany. Policjanci przeszukali jego mieszkanie, znaleźli drugi.
Do zdarzenia doszło we wtorek w nocy. Policjanci z Gdańska odebrali zgłoszenie o kradzieży z włamaniem do jednego ze sklepów w dzielnicy Chełm. Jak przekazała podinsp. Magdalena Ciska, nieznani sprawcy po wybiciu szyby w drzwiach wejściowych do sklepu wrzucili do środka bombę. - Na skutek tego doszło do uszkodzeń między innymi regałów, szyby witrynowej i zamrażarki, a zgłaszający wycenił straty na 18 tysięcy złotych. Eksplozja nie naruszyła konstrukcji budynku - poinformowała policjantka.
Rano funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna odpowiadający rysopisem sprawcy przestępstwa jedzie oplem corsa drogą w jednej z miejscowości na terenie powiatu sztumskiego. Próbowali zatrzymać auto, ale mężczyzna nie zareagował na polecenia, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Po chwili stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu.
46-letni kierujący został natychmiast obezwładniony i zatrzymany. Mężczyzna nie posiada stałego miejsca zamieszkania i ma sądowy zakaz kierowania pojazdami do marca 2025 roku. Trafił do policyjnego aresztu.
Policjanci znaleźli kolejną bombę
Prowadząc czynności w sprawie, kryminalni weszli też do jednego z mieszkań w Pruszczu Gdańskim. Podczas jego przeszukania znaleźli kolejną bombę. Znaleziony przyrząd został zdetonowany na poligonie w Wejherowie, a jego elementy przekazano do szczegółowych badań.
W środę w prokuraturze na Śródmieściu podejrzany usłyszał zarzuty za podsiadanie bez zezwolenia przyrządu wybuchowego, zniszczenie mienia, niezatrzymanie się do kontroli drogowej i złamanie sądowego zakazu. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk