Już od blisko roku w jednym z gdańskich bloków mieszkańcy zmagają się z powtarzającymi się regularnie aktami wandalizmu. Ktoś włamuje się do klatki schodowej, demoluje ją, a następnie rozrzuca fekalia w windzie. "Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wandal spotkał na swojej drodze kogoś z mieszkańców i bezpośrednio się z nim skonfrontował" - mówi jeden z lokatorów budynku.
Blok przy ul. Kołodzieja 42 na gdańskim Ujeścisku, w którym od kilku miesięcy dochodzi do przykrych incydentów, został oddany do użytku wraz z trzema podobnymi dopiero przed rokiem. Na pięciu kondygnacjach mieszka około 50 rodzin. Nowy budynek stanowi część osiedla Słoneczne Wzgórze, które stopniowo powstaje w tym miejscu od 2008 roku.
Od listopada ub. roku w budynku systematycznie dochodzi do dewastacji klatki schodowej. Mieszkańcy mówią o co najmniej czterech podobnych incydentach. Ostatni taki przypadek miał miejsce przed kilkoma dniami, 21 września.
Jak wynika z relacji mieszkańców sposób działania wandala jest zwykle bardzo podobny. Osobnik włamuje się do bloku, demoluje klatkę schodową, a następnie rozrzuca fekalia. Na swoim koncie ma już również stłuczoną szybę drzwiową, wyrwane lampy sufitowe i zniszczony panel w windzie.
Jak podaje spółdzielnia mieszkaniowa, nie wiadomo jeszcze, ile wyniesie koszt szpachlowania i malowania klatki, ale jak do tej pory, straty oszacowano na kwotę ok. 7 tys. zł.
- Czyszczenie windy musiało być powtarzane kilkukrotnie, bo zapach w windzie unosił się jeszcze przez kilka tygodni od incydentów - mówi pan Piotr, mieszkaniec budynku.
Po dwóch pierwszych incydentach mieszkańcy zdecydowali się zainwestować w monitoring. Aby dokonać zakupu konieczne było zaciągnięcie pożyczki.
- Po nagraniu można odnieść wrażenie, że cała akcja jest dość skrupulatnie zaplanowana. Do zdarzeń zawsze dochodzi w nocy. Osoba przyjeżdża na rowerze, szybko otwiera drzwi nożem i zasłania sobie twarz, a potem, po całym akcie, wychodząc z klatki ściera z klamki odciski. Myśli o wszystkim - tłumaczy mieszkaniec.
- Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wandal spotkał na swojej drodze kogoś z mieszkańców i bezpośrednio się z nim skonfrontował. Sąsiedzi podzielają moje zdanie, że zaczyna się to robić coraz bardziej niepokojące - dodaje.
Mieszkańcy podejrzewają, że padli ofiarą zemsty
Mieszkańcy nie wiedzą, dlaczego akurat to ich klatka jest regularnie dewastowana. Mają jednak swoje podejrzenia.
- Ciekawe jest to, że do sytuacji dochodzi tylko i wyłącznie w tym jednym, konkretnym budynku. Podejrzewamy, że mamy tu do czynienia z jakimś rodzajem zemsty. Nie wiadomo jednak, na kim to zemsta i za co. Z tego, co się dowiadywałem, kiedyś, w innej dzielnicy była podobna sytuacja, gdzie w tle był rozwód pomiędzy małżonkami. Okazało się, że sprawcą był mąż, który chciał w ten sposób uprzykrzyć życie swojej żonie, a przy okazji całej reszcie. Idąc tym tropem na naszym wewnętrznym forum poprosiłem mieszkańców o zastanowienie się, czy mają jakiegoś wroga. Kogoś, kto mógłby w podobny sposób się na nich mścić. Niestety nikt się nie odezwał i dalej stoimy w martwym punkcie - podkreśla pan Piotr.
O sprawie wie policja
Zamaskowanego rowerzysty, który dopuszcza się aktów wandalizmu, poszukuje policja.
- Policjanci odnotowali dwa zgłoszenia zniszczenia mienia w jednym z budynków na terenie dzielnicy Ujeścisko. Zgłoszenie z początku lipca dotyczyło zbitej szyby w drzwiach wejściowych do bloku. W drugim przypadku administrator nieruchomości zgłosił uszkodzenie mienia w postaci zabrudzenia ścian i sufitu na klatce schodowej. Policjanci wykonali oględziny oraz zabezpieczyli monitoring. Rejon został objęty dodatkowym nadzorem służby patrolowej oraz dzielnicowego - informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Jak tłumaczy mieszkaniec, pierwsze dwa incydenty nie zostały zgłoszone policję, ponieważ sąsiedzi byli przekonani, że padli ofiarą czyichś pijackich wybryków. Nie podejrzewali wówczas, że sprawa zacznie przybierać na sile.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: nadesłane