Silny wiatr zatrzymał w porcie prom do szwedzkiego Nynashamn. Zamiast w sobotę po południu, w rejs ruszył dopiero w niedzielę rano. Pasażerowie cały czas tkwili na pokładzie.
Prom Polferries miał wypłynąć z Gdańska w sobotę o godz. 18.00. Tak się jednak nie stało. Przyczyną były złe warunki atmosferyczne. Wiatr osiągał prędkość ok. 7 - 8, a w porywach nawet do 9 stopni w skali Beauforta.
- Ze względów bezpieczeństwa armator lub kapitan zdecydował o tym, że prom zostanie w porcie. W niedzielę ok. godz. 12.10 załoga odcumował jednostkę i wypłynęła do Szwecji – poinformował dyżurny oficer kapitanatu portu.
"Utknęli" na pokładzie
O opóźnionym rejsie redakcję Kontaktu 24 poinformowali sami pasażerowie, którzy skarżyli się na zachowanie armatora.
Według ich relacji, byli zmuszeni do kupowania jedzenia w drogiej stołówce na promie. Jak twierdzili, za śniadanie trzeba było zapłacić 50 zł, a za kolację 70 zł. Ich zdaniem, w takiej sytuacji powinni otrzymać posiłek na koszt Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.
Naszej redakcji nie udało się w niedzielę skontaktować z armatorem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (Creative Commons 3.0)