Pracownica zoo miała być molestowana w pracy. Prokuratura prowadzi śledztwo

Gdańskie zoo
Do zdarzenia doszło w Gdańsku
Źródło: Google Earth

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie molestowania seksualnego pracownicy Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że wieloletniemu pracownikowi i byłemu kierownikowi działu administracji i transportu Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego jedna pracownic zarzuciła molestowanie seksualne.

O sprawie poinformowała w sobotę "Gazeta Wyborcza". "W listopadzie ubiegłego roku. mężczyzna miał w porannych godzinach pracy wezwać do swojego gabinetu młodą pracownicę jednego z działów zoo pod pretekstem omówienia spraw zawodowych, mimo że kobieta nie podlegała pod jego zakres odpowiedzialności. Zamiast rozmowy o obowiązkach kierownik miał nakazać kobiecie, aby zdjęła ubranie. Miał też wypowiadać się w jednoznacznie seksualnym kontekście" – napisała "Gazeta Wyborcza".

Prokuratura bada sprawę

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa. - Sprawa dotyczy podejrzenia popełnienia czynu o charakterze seksualnym z artykułu 197 paragraf 2 kodeksu karnego. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko – poinformowała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

§ 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art. 197 kodeksu karnego

Pracownik zwolniony

"Gazeta Wyborcza" podała, że dyrekcja zoo zapewniła pokrzywdzonej opiekę psychologiczną, a umowa z pracownikiem, któremu zarzucono molestowanie, została rozwiązana. "Po zajściu zorganizowano też spotkanie z częścią pracowników, na którym opowiedziano o sprawie i omówiono reguły oraz procedury dotyczące tego, jak zachować się w przypadku ujawnienia podobnych przypadków" – napisała gazeta. Za doprowadzenie ofiary do poddania się innej czynności seksualnej grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: