Kacza rodzina próbowała przejść przez ruchliwą ulicę w Gdańsku. Gdyby nie pomoc urzędnika, mogłyby skończyć pod kołami aut. W eskorcie staży miejskiej bezpiecznie wróciły do stawu.
Ratował już z opresji koty, psy i jeże. Teraz pomógł kaczej rodzinie w Gdańsku. Marcin Tryksza pracuje w wydziale środowiska w gdańskim magistracie.
Gdy rano szedł do głównego gmachu urzędu, zauważył matkę z szóstką małych kaczek. Ptasia rodzina kręciła się w pobliżu ruchliwej ulicy Nowe Ogrody.
- Podejrzewam, że chciały się dostać do pobliskiej Raduni( rzeka -red.), co było dość ryzykowne. Sytuacja była dramatyczna. Kaczki chciały przejść, auta pędziły, a ludzie chcieli pomóc, ale nie do końca wiedzieli jak - opowiada Marcin Tryksza.
Na miejscu szybko pojawiła się straż miejska. Po chwili w asyście strażników udało się bezpiecznie odprowadzić kaczki do stawu przy ul. Powstańców Warszawskich. Cała akcja ratunkowa trwała około 30 minut. - Strażnicy często pomagają zwierzętom. Tak stało się i tym razem. Patrol wstrzymał ruchu i pomógł ptakom bezpiecznie wrócić na swoje miejsce - mówi Marta Drzewiecka ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: | Marcin Tryksza