Głęboka dziura w ziemi - prawdopodobnie lej po nielegalnym wydobyciu bursztynu - na przyportowej łące okazał się pułapką dla niewielkiego szczeniaka. Czworonóg wpadł do dziury w trakcie spaceru. Właściciel psa nie był w stanie wyciągnąć go sam, z pomocą pospieszyli strażnicy miejscy i strażacy.
Dziura w ziemi po nielegalnym wydobyciu bursztynu w rejonie ul. Kontenerowej w Gdańsku okazała się niebezpieczną pułapką. Wpadł w nią szczeniak, który w poniedziałek 19 września odbywał wieczorny spacer na przyportowych łąkach. Na ratunek trzeba było wezwać strażników miejskich, bo właściciel psa nie był w stanie wyciągnąć go sam.
- Otwór z zewnątrz był niewielki, ale za to bardzo głęboki. Prawdopodobnie była to pozostałość po nielegalnym wydobyciu bursztynu. Bez odpowiedniego sprzętu nie było szans na wyciągnięcie szczeniaka - mówi młodszy strażnik Marta Zacharczyk.
Funkcjonariuszki postanowiły pojechać po niezbędne narzędzia do Portowej Straży Pożarnej "Florian" przy ulicy Sucharskiego. Strażacy bez wahania zaoferowali pomoc. Po kilkunastu minutach szczeniaka udało się wyciągnąć na powierzchnię
Niebezpieczne niezasypane leje po poszukiwaniu bursztynu
Nielegalne wydobycie bursztynu na Stogach, w Górkach Zachodnich i Sobieszewie kwitnie od lat. Niezasypane leje stwarzają niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt. Co kilka lat miasto wydaje duże sumy pieniędzy na rekultywację terenu, ale płukanie kopalnej żywicy, po którym w lesie zostają głębokie kratery, wciąż się odbywa.
W lipcu pies został uwięziony w podobnej dziurze na Wyspie Sobieszewskiej. Wtedy też udało się go uratować.
Źródło: SM Gdańsk, PSP Florian
Źródło zdjęcia głównego: PSP Florian