Miasto Gdańsk poinformowało o rozpoczęciu wycinki historycznej 180-letniej palmy daktylowej z palmiarni w Parku Oliwskim. Zdaniem naukowców, drzewo nie ma szans na odrodzenie i trzeba je wyciąć. W tym czasie palmiarnia będzie zamknięta. Obiekt będzie przebudowany. Ponowne otwarcie palmiarni planowane jest dopiero na wiosnę 2022 roku.
Jak poinformował media Alan Aleksandrowicz, zastępca prezydenta miasta Gdańsk do spraw inwestycji, w czwartek (2 grudnia) rozpoczął się proces usunięcia daktylowca z oliwskiej palmiarni. – Wiedzieliśmy, że palma uschnie. Stąd ta decyzja. Będziemy stopniowo metr po metrze ucinać daktylowca – przekazał Aleksandrowicz.
- Musieliśmy uzyskać zgody Pomorskiego Konserwatora Zabytków oraz prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie tego, kto przyczynił się do obumarcia drzewa – podkreślił zastępca prezydenta.
Zamknięta palmiarnia
Miasto w miejsce palmy posadzi nowe rośliny - w sumie 29 gatunków, w tym trzy nowe palmy: niebieską, bożonarodzeniową i dżemową. Nasadzenia nowych roślin odbywają się już od dwóch tygodni. Palmiarnia będzie także przebudowana. Inwestycja będzie kosztować ponad 24 miliony złotych.
Otwarcie palmiarni planowane jest na wiosnę 2022 roku. Do tego czasu pozostanie zamknięta.
W akcji wycinania 180-letniej palmy daktylowej będzie uczestniczyć specjalistyczna ekipa alpinistyczna pod okiem naukowców. Następnie daktylowiec zostanie przekazany do Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie posłuży studentom jako materiał badawczy.
180-letni daktylowiec jest, a właściwie już był, największą atrakcją palmiarni w Parku Oliwskim. Kilka lat temu informowaliśmy, że drzewo przerosło budynek, w którym stoi i miał on zostać powiększony. Przetargi jednak kończyły się fiaskiem w wyniku braku oferentów.
Remont zabił drzewo?
Informację o tym, że historyczny daktylowiec zostanie usunięty jako pierwsza podała "Gazeta Wyborcza Trójmiasto". Doniesienia te potwierdziła Agnieszka Zakrzacka, kierownik Biura Komunikacji Społecznej Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.
To przedłużający się remont palmiarni miał sprawić, że daktylowiec obumarł. Jeszcze w lipcu opiekujący się palmą naukowcy zaznaczali, że drzewo jest w złym stanie, ale wciąż wyrażali nadzieję na jego uratowanie. Roślina była nawożona i odżywiana specjalnymi sterydami. Niestety nie przyniosło to efektu.
– Stan daktylowca niestety od kilku miesięcy zaczął się pogarszać. Nadzorujący proces inwestycji dołożyli wszelkich starań, aby roślina przetrwała. Niestety, mimo opieki z użyciem zaawansowanych metod, palma usycha. Według opinii naukowców z uniwersytetów Gdańskiego i Jagiellońskiego nie ma szansy na jej odrodzenie się. W związku z tym, mając na uwadze także sąsiednie rośliny, podjęta została decyzja o ostatecznym usunięciu daktylowca - przekazała Zakrzacka.
Śledztwo w sprawie palmy
Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa Tomasz Strug po doniesieniach o obumarciu palmy poinformował w mediach społecznościowych, że o sprawie powiadomi prokuraturę.
"W 2015 roku zapowiedziałem, że jeśli drzewo zginie, złożę doniesienie do prokuratury, bo stanie się to w wyniku wieloletnich zaniedbań ze strony miasta. Teraz martwe drzewo idzie do wycięcia. Wspólnie z moją zastępczynią w Zarządzie Oliwy, mecenas Jolantą Urbaniak-Szwankowską, przygotowujemy pismo o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednym z przepisów prawa, na który się powołamy będzie art. 187. KK"- napisał na Facebooku.
Jego zdaniem, drzewo umarło przez wieloletnią opieszałość miasta w decyzji o powiększeniu palmiarni. – Przez lata drzewo podcinano z liści, by mieściła się w za ciasnym obiekcie – uważa. Zauważył też, że wniosek o wpisanie palmy na listę pomników przyrody przez pięć lat nie doczekał się odpowiedzi.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: UM w Gdańsku