Żółte korowody przeszły w niedzielę ulicami Gdańska oraz innych pomorskich miejscowości. 14 kwietnia to bowiem finał Pól Nadziei - corocznej kwesty, której celem jest wsparcie hospicjów na Pomorzu.
Początek wiosny to czas corocznej kwesty, której celem jest wsparcie pomorskich hospicjów. Pola Nadziei to również wielkie święto wolontariuszy oraz wszystkich ludzi, których łączy idea pomagania. 14 kwietnia na ulicach Gdańska, Gdyni, Sopotu, Pucka, Pruszcza Gdańskiego oraz okolicznych miejscowości pojawiło się tysiące wolontariuszy, którzy kwestowali na rzecz ciężko chorych dzieci i dorosłych u kresu życia. Symbolem akcji jest żonkil – kwiat nadziei i zwiastun wiosny.
- Każdy z nas kiedyś będzie stary i chory i będzie potrzebował pomocy. Ta nadzieja jest potrzebna nam wszystkim. I osobom chorującym, osobom u kresu życia, i osobom pomagającym. Mówimy, że można pomagać i symbolicznie świadczy o tym żonkil. Pokazuje, że nawet jak jest się kruchym, to można być pięknym - mówi wiceprezes Fundacji Hospicyjnej Agnieszka Paczkowska.
Są zadowoleni z pierwszego kroku, czekają na więcej
Jak tłumaczy Agnieszka Paczkowska, całe jej środowisko czeka na wdrożenie w życie działań, o które od dawna się ubiegają. Ministerstwo Zdrowia w nowym składzie działa - od 1 kwietnia zniesiono limity na opiekę paliatywno-hospicyjną. - Jesteśmy zadowoleni z tego pierwszego kroku, ale bardziej oczekiwaną przez nas zmianą jest podniesienie wyceny świadczeń, kosztów realizacji kontraktów z NFZ, bo jest duże niedoszacowanie kosztów opieki. Hospicja się zadłużają, martwią się o swoją przyszłość. Opieka nad pacjentami zakontraktowanymi powoduje, że hospicja nie mogą zapłacić za koszty opieki, bo wycena jest za niska i niektóre placówki muszą dołożyć 30 procent, 40 procent z własnej kieszeni - dodaje.
Podkreśla, że zmiana wysokości świadczeń sprawi, że hospicja będą mogły przyjąć więcej pracowników do pracy i większą liczbie pacjentów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24