Wulgarny i agresywny w stosunku do obsługi gdańskiego lotniska 55-latek został obezwładniony przez straż graniczną. Pracownicy portu lotniczego rozzłościli go sugerując, że jego bagaż podręczny jest zbyt duży. Decyzją przewoźnika mężczyzna nie poleciał na Teneryfę i to nie koniec jego nieprzyjemności.
Do zdarzenia doszło we wtorek w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy. "W trakcie odprawy pracownicy obsługi zwrócili uwagę 55-letniemu mężczyźnie na zbyt duży bagaż podręczny. To go rozzłościło. Stał się wulgarny i agresywny w stosunku do obsługi i utrudniał jej pracę" - przekazał w czwartek Tadeusz Gruchalla z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Nie chcąc dostosować się do poleceń strażników granicznych został obezwładniony i przymusowo wyprowadzony w kajdankach. Dodatkowo zachowanie mężczyzny poskutkowało decyzją przewoźnika o usunięciu go z rejsu na Teneryfę.
Podróżny nie przyjął mandatu
W pomieszczeniach służbowych Straży Granicznej za zakłócanie porządku w miejscu publicznym i niewykonywanie poleceń funkcjonariusza SG zaproponowano mu mandat, ale mężczyzna nie przyjął go. Sprawę rozstrzygnie Sąd Rejonowy w Gdańsku. Od początku roku była to 57 interwencja Straży Granicznej wobec 63 podróżnych naruszających warunki bezpieczeństwa na gdańskim lotnisku - 29 osób zostało ukaranych mandatami na łączną kwotę prawie 11,5 tys. zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna