Tomasz L., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Emilianowie (województwo kujawsko-pomorskie), w którym zginęła czteroosobowa rodzina, nie trafi do aresztu. To decyzja sądu drugiej instancji. Postanowienie jest już ostateczne.
Do tego tragicznego zdarzenia doszło 12 sierpnia na drodze krajowej nr 10 w Emilianowie pod Bydgoszczą. W wypadku brały udział cztery pojazdy – trzy osobowe i jeden ciężarowy.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego wynika, że kierujący pojazdem marki Toyota, z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki Volkswagen. Natomiast pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda - przekazał po wypadku nadkomisarz Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Na miejscu zginęli: kierowca skody oraz dwoje dzieci w wieku 14 i 17 lat. Dzień później w bydgoskim szpitalu zmarła 44-letnia pasażerka. To była rodzina, wracali z wakacji.
52-letni Tomasz L., kierowca toyoty, został zatrzymany zaraz po wypadku. Usłyszał zarzut, za który grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nic nie pamięta. Wiadomo, że w chwili wypadku nie był pod wpływem alkoholu, ani innej substancji psychoaktywnej.
Decyzja sądu
Prokuratura wnioskowała o aresztowanie podejrzanego, a kiedy sąd pierwszej instancji odmówił, złożyła zażalenie do sądu okręgowego. Ten podtrzymał jednak postanowienie sądu rejonowego o niezastosowaniu wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania.
- Tok instancyjny został wyczerpany. Było zażalenie prokuratury, które nie zostało uwzględnione. Ta decyzja jest prawomocna w tym zakresie - wyjaśnił w rozmowie z portalem tvn24.pl prokurator Łukasz Kawalec, zastępca prokuratora rejonowego ds. wojskowych w Prokuraturze Rejonowej w Bydgoszczy.
Śledczy zarzucają Tomaszowi L., że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że "z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą. Jak tłumaczy prokuratura, "pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda".
Trwają czynności
Prokuratura prowadzi czynności w sprawie. Bardzo możliwe, że w ciągu najbliższych tygodni akt oskarżenia trafi do bydgoskiego sądu.
- Oczekujemy na wyniki sekcji zwłok, zostanie powołany biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków, są przesłuchiwani świadkowie oraz trwa analiza materiału wideo z kamery umieszczonej w samochodzie ciężarowym. Za około dwa-trzy tygodnie śledztwo powinno posunąć się do przodu i wtedy będzie można coś więcej powiedzieć - zaznaczył prokurator Łukasz Kawalec.
CZYTAJ TAKŻE: Wracali z wakacji, cała rodzina zginęła w wypadku. Podejrzany o jego spowodowanie twierdzi, że nic nie pamięta
Rodzina, która zginęła w wypadku, pochodziła spod Piły. Wracałą do domu z wakacji na południu Polski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Bydgoszczy