Historia zatoczyła koło, dzisiaj za przynależność do Solidarności pracownicy są zastraszani i szykanowani - głosi uchwała Komisji Krajowej NSZZ Solidarność przyjęta w środę w Gdańsku z okazji zbliżającej się 33. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
Działacze "S" przyjęli dokument podczas okolicznościowego posiedzenia Komisji w sali BHP Stoczni Gdańskiej, w której 31 sierpnia 1980 r. podpisano historyczne porozumienie między strajkującymi robotnikami i delegacją władz PRL.
W uchwale podkreślono, że oprócz szykanowania członków "S" dochodzi do zwolnień z pracy tych osób, które chcą założyć w swojej firmie komisję związku zawodowego.
- Dlatego sierpniowe postulaty nadal pozostają aktualne i walka o poszanowanie podstawowych praw pracowniczych, związkowych i obywatelskich jest dla NSZZ „Solidarność” wielkim zadaniem i zobowiązaniem" - uznało kierownictwo związku.
„Rocznice są coraz smutniejsze”
Dziś przewodniczący "Solidarności" złożył kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku w 33. rocznicę Sierpnia'80.
- Z roku na rok te rocznice są coraz smutniejsze, nie o taką Polskę walczyliśmy - mówił chwilę wcześniej dziennikarzom Piotr Duda.
Kwiaty pod pomnikiem wraz z nim złożyli członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", która od wtorku obraduje w Gdańsku. Krótką modlitwę w intencji pomordowanych w grudniu 1970 r. robotników odmówił proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku ks. Ludwik Kowalski.
- Powinniśmy pamiętać o naszej najnowszej historii - takie rocznice jak Sierpień'80 powinny być bardzo radosne, ale okazuje się, że ludzie są rozgoryczeni tym, co się dzieje. W krótkich słowach można powiedzieć: nie o to walczyliśmy, nie o taką Polskę - powiedział dziennikarzom lider "S".
Protest "przeciw antypracowniczej polityce rządu"
Duda mówił też o zaplanowanym w Warszawie w dniach 11-14 września proteście central związkowych "przeciw antypracowniczej polityce rządu". - Chciałbym, żeby nastąpiła refleksja po stronie rządzących, ale ta sytuacja idzie w innym kierunku, obecny rząd prze do tej konfrontacji - ocenił szef Solidarności.
Zdaniem Dudy, ekipa rządowa traktuje związki zawodowe jako organizacje, które walczą tylko o interesy swoich działaczy. - Rząd uważa, że związki zawodowe w Polsce są za silne i chcą bronić wyłącznie działaczy związkowych, co jest nieprawdą: my reprezentujemy w naszej ojczyźnie wszystkich pracowników - dodał.
- Muszą się odbyć te dni protestu i potem ewentualnie, jeśli nie nastąpi żadna refleksja, referenda we wszystkich zakładach pracy i przygotowanie się do strajku generalnego, bo w inny sposób ta władza się nie obudzi, jeśli nią nie wstrząśniemy - uważa Duda.
„Rozmowa z tym rządem trudna, a właściwie niemożliwa"
W opinii szefa "S" ekipa rządowa nie przyjmuje argumentów strony społecznej. - Oni mają monopol na mądrość, za wszelką cenę chcą utrzymać władzę. Rozmowa z tym rządem jest bardzo trudna, a tak właściwie - niemożliwa - powiedział Duda.
Wniosek "S" do TK
Także w środę "S" zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku ws. zgodności z konstytucją ustawy z maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Według niej prawa do strajku pozbawieni są pracownicy w instytucjach publicznych: w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze.
- W ostatnim czasie ujawniły się konflikty w sektorze publicznym - jak np. protest pracowników urzędów skarbowych - które zwróciły nam uwagę na zapisy w tej ustawie - powiedział rzecznik prasowy Solidarności Marek Lewandowski, tłumacząc dlaczego związek kwestionuje zgodność z konstytucją ustawy obowiązującej od ponad 20 lat.
- Generalnie, stoimy na stanowisku, że ograniczenia do strajku w ustawie są zbyt szerokie i nadmierne. Prawo do strajku to jedna z podstawowych wolności pracownika - podkreśliła Anna Reda prawnik "S".
Autor: ws/iga / Źródło: PAP