- No niefajnie. Sam po sobie wiem, jako miłośnik przyrody, że dla mnie to było coś okropnego - mówił w listopadzie 2019 roku po znalezieniu martwego żubra z odciętą głową Remigiusz C. Przekonywał, że jego zdaniem kara dla sprawcy powinna "nie być niska". Teraz okazało się, że to on usłyszał zarzuty zabicia żubra.
O znalezieniu żubra z odciętą głową w lesie w okolicy miejscowości Dąbrówno (Pomorskie) zawiadomili policję 17 listopada ub. r. dwaj mężczyźni.
- Głowa była odcięta tak, jakby przygotował ją sobie ktoś do wywiezienia stąd - mówił wtedy reporterowi TVN24 21-letni Remigiusz C., sołtys Warcimina, który razem z 29-letnim kolegą miał znaleźć martwe zwierzę.
Mężczyzna pokazał reporterowi dokładnie miejsce, w którym leżał żubr. Nie krył oburzenia. Mówił, że zarówno on, jego kolega, jak i służby byli w szoku.
- Nie dość, że to był jeden osobnik, który był tutaj taki spokojny, sobie chodził, to jeszcze ktoś, że tak powiem, go zastrzelił - mówił przed kamerą.
Kiedy nasz reporter dopytywał, jaka kara powinna grozić sprawcy, pewnie odpowiedział: nie niska.
Na pytanie, czy żubra pomylić można z dzikiem, odpowiedział, że nie. – Nie można pomylić żubra nawet z jeleniem. Jeleń waży do 200 kilogramów z całym wieńcem i ze wszystkim, a żubr jednak 600, a może i więcej. Ten myślę, że miał ponad 600 kilogramów spokojnie - mówił wtedy.
Teraz Remigiusz C. tłumaczył śledczym, że żubra pomylił z dzikiem. Tłumaczył, bo okazało się, że to on jest podejrzany o zastrzelenie zwierzęcia.
Zarzuty
- Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że żubra pomylił z dzikiem. Uznaliśmy to tylko i wyłącznie za linię obrony - powiedział Patryk Wegner z Prokuratury Rejonowej w Lęborku.
Drugi z zatrzymanych, 29-latek, usłyszał także zarzuty kłusownictwa, składania fałszywych zeznań oraz nielegalnego posiadania broni i amunicji.
- Jeżeli chodzi o jego udział w zabiciu tego zwierzęcia, to pomógł sprawcy poprzez przeniesienie głowy żubra - mówi Werner.
Najwyższą karą zagrożony jest czyn nielegalnego posiadania broni. Mężczyznom grozi za to nawet osiem lat więzienia.
Wyjadał ziemniaki rolnikom
Zabity żubr to prawdopodobnie Pyrek, o którym pisaliśmy w lipcu 2019 roku. To jedyny żubr, który był widziany w tej części Pomorza w ostatnich latach. Żadne stada żubrów w tej części kraju nie występują.
W lipcu widywali go mieszkańcy Jezierzyc na Pomorzu. Wychodził na pole i wyjadał ziemniaki, dlatego mieszkańcy miejscowości nazwali go Pyrkiem. Udało się go wtedy nawet nagrać.
W kwietniu 2019 roku tego samego żubra udało się sfotografować panu Tomaszowi Białobrzeskiemu. Żubr przed nim nie uciekał. Wydawał się wręcz pozować do kamery. Swoje zdjęcia pan Tomasz wysłał na adres Kontaktu 24.
W Polsce żyje około 1,5-2 tysiące żubrów. Zwierzęta te podlegają ścisłej ochronie gatunkowej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24