Na trzy lata i osiem miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności sąd w Słupsku skazał Wilhelmusa van D. za nakłanianie do zabójstwa prokuratora i dwóch funkcjonariuszy CBŚ. Zajmowali się oni śledztwem przeciwko Holendrowi.
Słupski sąd skazał Wilhelmusa van D. także za nakłanianie innego więźnia do wzięcia na siebie odpowiedzialności za zarzucane mu czyny.
Wilhelmus van D., obywatel Holandii, hodowca bydła i koni trafił do aresztu w 2011 roku, po tym jak na jego posiadłości w Smołdzinie pod Słupskiem odkryto ogromną i dobrze zorganizowaną plantację konopi indyjskich. Jej wartość wówczas szacowano na 3 mln zł.
Chciał uniknąć kary
To właśnie w areszcie Holender miał szukać sposobów „pozbycia się” szefa słupskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego, innego oficera tego biura oraz prokuratora z prokuratury okręgowej w Słupsku. Wszyscy zajmowali się sprawą plantacji konopi.
Skazany miał namawiać do zabójstwa współwięźniów, by albo sami wykonali zlecenie po opuszczeniu aresztu lub by znaleźli zabójcę na wolności. Miał też przekazywać taką wiadomość jednemu z członków swojej rodziny. Zdaniem prokuratury chciał w ten sposób uniknąć odpowiedzialności karnej.
Pomówiony?
Wilhelmus van D. nie przyznawał się do winy. Bronił się twierdząc, że został pomówiony przez współosadzonych, którzy chcieli w ten sposób wyłudzić od niego pieniądze. Zdaniem sądu jednak osoby zeznające przeciwko Holendrowi nie mogły mieć racjonalnych powodów, by sądzić, że oskarżenie współwięźnia odniosą jakąkolwiek korzyść.
Wyrok słupskiego sądu jest nieprawomocny.
W sprawie, w której 67-latek pierwotnie został aresztowany, czyli za produkcję marihuany sąd wymierzył mu karę 8 lat więzienia oraz 100 tysięcy złotych grzywny. CZYTAJ WIĘCEJ.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: TTV