Policjanci przy udziale antyterrorystów prowadzili działania w jednym z domów w Bąkowie (Pomorskie). Ze zgłoszenia wynikało, że miało tam dojść do kradzieży z włamaniem. Włamanie ostatecznie się nie potwierdziło, ale policja zatrzymała 33-letniego mężczyznę. Jak ustaliło RMF FM, do interwencji doszło w domu żołnierza 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Mężczyzna miał powiedzieć funkcjonariuszom, że zabił dwie osoby, co się także nie potwierdziło.
Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt24. Służby na początku nie poinformowały o sprawie. Jak się okazało, do zdarzenia doszło w domu typu bliźniak przy ulicy Wieczornych Mgieł w Bąkowie (woj. pomorskie).
- Przed południem do Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim wpłynęło zgłoszenie o prawdopodobnej kradzieży z włamaniem. Na miejscu policjanci przy udziale antyterrorystów wykonywali czynności. Informacja o włamaniu nie została potwierdzona - powiedział po godzinie 15 młodszy aspirant Karol Kościuk z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Jak ustalił reporter RFM FM, akcja została przeprowadzona w domu żołnierza 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Funkcjonariusze mieli usłyszeć strzały. Po chwili miał wyjść mężczyzna, który powiedział, że zabił w domu dwie osoby - policjanci jednak tego nie potwierdzili. Mężczyzna miał być pod wpływem środków odurzających.
Zatrzymany 33-latek
Kościuk przekazał nam, że do sprawy zatrzymany został 33-letni mężczyzna. Nie zostały mu przedstawione żadne zarzuty.
- Trwają czynności procesowe na miejscu zdarzenia. Nikt nie został ranny, policjanci zabezpieczają dowody - przekazał.
Nie potwierdził informacji, czy na miejscu zdarzenia padły strzały.
Postępowanie nadzoruje prokuratura.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24