Archidiecezja Gdańska ma zwrócić skarbówce prawie 6,7 mln zł odsetek wypłaconych przez urząd skarbowy kościelnemu wydawnictwu Stella Maris - zdecydował w czwartek gdański Sąd Okręgowy. Zwrotu pieniędzy domagała się w imieniu Skarbu Państwa Prokuratoria Generalna.
Decyzją Sądu Okręgowego Archidiecezja Gdańska musi wypłacić 6 697 680 zł z odsetkami od 25 września 2009 roku (do chwili zapłaty) na rzecz Skarbu Państwa.
- Sąd Okręgowy zasądza od pozwanej Archidiecezji Gdańskiej na rzecz Prokuratorii Generalnej 10 935 zł zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Na rzecz Sądu Okręgowego w Gdańsku zasądza się od pozwanej 102 894 zł opłaty od pozwu i kosztów wynagrodzenia biegłego sądowego - mówiła sędzia Sądu Okręgowego Bożena Mathea.
Prokuratura: chodziło o wyprowadzenie pieniędzy
Sprawa wiąże się z kwotą ok. 14 mln zł, które w marcu 2007 roku gdański urząd skarbowy wypłacił Stella Maris (właścicielem wydawnictwa jest Archidiecezja Gdańska) jako zwrot podatku VAT i odsetki (sam podatek wyniósł ponad 7 mln zł, odsetki - ok. 6,8 mln zł) za transakcje przeprowadzone przez tę kościelną firmę między 1999 a 2002 rokiem. O zwrot VAT formalnie wystąpił ówczesny arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Według prokuratury, operacje te miały charakter przestępczy, transakcje wydawnictwa były fikcyjne.
Jak wyjaśniał dziennikarzom w momencie rozpoczęcia procesu w 2011 r. pełnomocnik Prokuratorii Generalnej reprezentującej Skarb Państwa, Piotr Kaczorkiewicz, odsetki od podatku, które otrzymało wydawnictwo, zostały błędnie naliczone i powinny wynosić faktycznie ok. 170 tys. zł.
Afera Stella Maris
Jest możliwe, że w przyszłości Prokuratoria zażąda od archidiecezji zwrotu nie tylko odsetek od podatku, ale też samego podatku VAT. Przed gdańskim sądem od września 2008 r. toczy się bowiem proces ws. afery Stella Maris. Oskarżonymi są: 61-letni b. kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego i jego pełnomocnik w Stella Maris, ks. Z.B. (sąd pozwolił jedynie na podawanie inicjałów oskarżonych) oraz 46-letni b. dyrektor wydawnictwa, syn znanego trójmiejskiego adwokata, T.W. Na ławie oskarżonych zasiada też m.in. współwłaściciel dwóch firm konsultingowych z Gdyni J.B., który w latach PRL był pracownikiem cenzury.
Przywłaszczenie 67 mln, pranie pieniędzy
Wszyscy odpowiadają przed sądem za współudział w przywłaszczeniu mienia ponad 20 spółek handlowych na kwotę ponad 67 mln zł, pranie pieniędzy oraz uszczuplenia podatkowe na szkodę Skarbu Państwa w wysokości kilkunastu milionów złotych. Grozi im do 10 lat więzienia.
Według prokuratury ,afera Stella Maris polegała na tym, że firmy konsultingowe J.B. i jego oskarżonego wspólnika K.K. zawierały z różnymi spółkami kontrakty na doradztwo, których wykonanie powierzali z kolei kościelnemu wydawnictwu. W rzeczywistości usługi te były całkowicie fikcyjne i zlecenia nigdy nie zostały wykonane.
Jeśli sąd prawomocnie uzna winę oskarżonych, Prokuratoria Generalna będzie mogła wystąpić o zwrot podatku VAT wypłaconego wydawnictwu Stella Maris.
Autor: ws//ec / Źródło: TVN24 Pomorze / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24