Policja w Łebie ukarała opiekunkę 4-latka, który zgubił się w sobotę na plaży w Łebie, mandatem w wysokości 500 zł. W poszukiwania dziecka zaangażowali się nie tylko policjanci, strażacy i ratownicy, ale również plażowicze.
Do zdarzenia doszło w sobotę na plaży w Łebie. Kobieta, która miała się opiekować dzieckiem, na chwilę straciła je z oczu. Dziecka przez dwie godziny szukało kilkadziesiąt osób. Na szczęście, chłopiec znalazł się kilometr dalej. O sprawie pisał Kontakt24
Chłopiec zniknął w oczu
- Okazało się, że kobieta to siostra 4-latka. Przyszła na plaże z innymi dziećmi i z mężczyzną. Jak tłumaczyła, rozkładała właśnie swoje rzeczy, kiedy chłopiec zniknął jej z oczu. Natychmiast zawiadomiła policję – tłumaczy aspirant Daniel Pańczyszyn, rzecznik policji w Lęborku.
W poszukiwania zaangażowano policjantów, strażaków, WOPR, ratowników, a także wypoczywających na plaży ludzi. – To była bardzo duża akcja, przez radiowęzeł podawano komunikat o zaginięciu chłopca – tłumaczy policjant. – W końcu rozpoznał go jeden z plażowiczów, 4-latek oddalił się o ok. kilometr. Na szczęście nie wszedł do wody, był cały i zdrowy – dodaje.
Zaniedbanie opiekunki
Policjanci zdecydowali się ukarać kobietę mandatem w wysokości 500 zł. - Nie zawsze karzemy opiekunów w takich sytuacjach, wszystko zależy od sytuacji. W tym przypadku sytuacja pokazuje beztroskę opiekunów i typowe zaniedbanie. Coś musiało być ważniejszego od opieki nad dzieckiem – informuje Pańczyszczyn. Jak dodaje, sprawa trafiła również do sądu rodzinnego, który zbada, czy opieka nad 4-latkiem była sprawowana właściwie.
Autor: aja/zp / Źródło: TVN24 Pomorze, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | Adam