Członkowie stowarzyszenia "Rowerowa Gdynia" chcą, aby władze miasta ograniczyły prędkość samochodów do 30 km/h na niektórych ulicach. Jak tłumaczą, takie rozwiązanie zwiększy bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych.
- Nie w każdym miejscu są potrzebne drogi rowerowe. Wystarczy bezpieczniejsze i dużo tańsze rozwiązanie, jakim jest wprowadzenie strefy "tempo 30" – wyjaśnia Jakub Furkal ze Stowarzyszenia "Rowerowa Gdynia".
- Chodzi o spowolnienie ruchu, uwzględnienie potrzeby pieszych i rowerzystów oraz komunikację miejską. Nie chcemy ograniczenia na głównych trasach, ale na mniejszych ulicach. Takie strefy mogą powstać tam, gdzie pojawiają się rowerzyści, piesi, czy bawiące się dzieci - dodaje Michał Włoch.
Rowerzyści zwracają uwagę, że strefy "tempo 30" z powodzeniem funkcjonują na świecie i w niektórych polskich miastach.
Urzędnicy nie mają takich planów
Co na to władze Gdyni? - Na dzisiaj w mieście mamy kilka obszarów strefy ograniczonej prędkości, ale z innych powodów, raczej z inicjatywy mieszkańców osiedli. Nie są to jednak systemowe rozwiązania – odpowiada Maciej Karmoliński z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni. - Jak tylko będą takie pomysły ze strony rowerzystów, będą analizowane - dodaje.
Gdańsk już ograniczył prędkość, Sopot konsultuje
W Gdańsku ograniczenie prędkości do 30 km/h od dwóch lat funkcjonuje w Śródmieściu. W ubiegłym roku do strefy dodano jeszcze Stare Przedmieście oraz Dolne Miasto.
Podobne ograniczenie chcą wprowadzić włodarze Sopotu. Przed kilkoma dniami na antenie TVN24 Jacek Karnowski, prezydent Sopotu przekonywał, że ograniczenie do 30 km/h zdaje egzamin i działa na wyobraźnię.
Władze Sopotu już wcześniej postanowiły przyhamować też samych rowerzystów. W sierpniu na sopockich ścieżkach rowerowych pojawiły się zapowiadane przez władze znaki ograniczające prędkość do 10 km/h.
Autor: aja/par
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Rowerowa Gdynia | Marta Zarębska