Trójmiasto

Trójmiasto

"Wydobyte rzeczy wskazują na to, że to szczątki kobiety. Podobne okulary nosiła Joanna Gibner". Zaginęła 24 lata temu

Worek z ludzkimi szczątkami wydobyli nurkowie, którzy po raz kolejny sprawdzili Jezioro Dywickie koło Olsztyna. Szukali szczątków Joanny Gibner, która zaginęła 24 lata temu. Według matki ofiary znalezione fragmenty ubrań mogą należeć do jej córki. - Wśród przedmiotów, które udało się znaleźć, są między innymi okulary. Na ten moment można powiedzieć, że podobne okulary nosiła Joanna Gibner - informuje prokurator Arkadiusz Szulc.

Bezwzględne więzienie za napaść w zakrystii

Sąd wydał wyrok w sprawie trzech mężczyzn, którzy w ubiegłym roku wdarli się do zakrystii szczecińskiej bazyliki, zażądali wydania szat liturgicznych, próbowali ukraść różaniec, a na koniec pobili księdza i kościelnego. Dwóch oskarżonych trafi do więzienia, trzeci został uniewinniony.

"Wpadł w szał, zniszczył maczetą drzwi do kilku mieszkań"

53-latek wpadł w szał, maczetą zniszczył drzwi do kilku mieszkań i groził mieszkańcom - takie zgłoszenie dostali gdańscy policjanci. Kiedy przyjechali na miejsce, mężczyzna zamknął się w mieszkaniu, a drzwi zabarykadował. Dopiero dzięki strażakom mogli wejść do środka. Mężczyzna trafił do aresztu.

Apel polskich i niemieckich regionów. "Życie na granicy zamarło"

Marszałek województwa zachodniopomorskiego i przedstawiciele niemieckich landów apelują o otwarcie małych przejść granicznych i przedstawienie planu otwierania granic. - Pandemia, która zaskoczyła nas wszystkich, spowodowała, że nagle życie na granicy zamarło - mówił w poniedziałek Olgierd Geblewicz.

Hałas w morskich głębinach. Tylko dlaczego ten dźwięk przypomina szorowanie gwoździem po blasze? (NAGRANIA)

Ta czarna okratowana tuba przez rok była "uchem" naukowców w wodach Bałtyku. Przy polskim wybrzeżu umieszczono ich pięć, w całym akwenie 38. O tym, że w morskich toniach jest coraz głośniej, naukowcy już wiedzieli. Teraz, dzięki badaniom ustalili jak bardzo jest głośno. Czy to hałas porównywalny do silnika samolotu, czy raczej zgiełku na szkolnym korytarzu w czasie przerwy?

Została sama z synkiem. Sąsiedzi ruszyli z pomocą, przyszło 100 osób. "Zbudujemy im nowy dom"

Kiedy jej stary dom się zawalił, pani Aleksandra musiała przenieść się do barakowozu. Poznała jednak Jacka i dwa lata później na świat przyszedł ich syn Jaś. Mieli plany na przyszłość, chcieli wyremontować dom. Niestety, rok temu mężczyzna zmarł, a kobieta została sama z małym dzieckiem. W trudnej sytuacji postanowili pomóc sąsiedzi. Zorganizowali zbiórkę i sami budują dom dla pani Aleksandry i jej synka.