Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie śmierci dziewięciomiesięcznej Blanki z Olecka (Warmińsko-Mazurskie). Dziewczynka miała liczne złamania, stłuczenie płuc i serca. Jak ustalili biegli, bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było gwałtowne uduszenie. Przed sądem staną matka dziewczynki Anna W. oraz jej ówczesny partner Grzegorz W.
Śledztwo w sprawie zabójstwa dziewięciomiesięcznej Blanki z Olecka prowadziła Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Suwałkach. Jak przekazała Marzena Muklewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prokurator oskarżył Annę W. o kilkumiesięczne, fizyczne znęcanie się nad córką ze szczególnym okrucieństwem, skutkiem czego był szereg obrażeń ciała doznanych przez dziecko, w tym liczne złamania żeber. Dodatkowo kobieta została oskarżona o to, że - działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia jej życia, ze szczególnym okrucieństwem - doprowadziła do jej śmierci.
- Ponadto Annę W. oskarżono o kierowanie gróźb karalnych w stosunku m.in. do swojej siostry. Jak ustalono w toku śledztwa, podłożem tych gróźb było zaniedbywanie przez Annę W. obowiązków macierzyńskich - dodała prokurator Muklewicz.
Jak poinformowała, aktem oskarżenia objęto również ówczesnego partnera kobiety - Grzegorza W. Prokurator zarzucił mu umyślne narażenie małoletniej, nieporadnej ze względu na wiek Blanki, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez "zaniechanie sprawowania nad nią opieki i pozostawienie jej pod wyłączną opieką Anny W., której właściwości osobiste i dotychczasowy sposób życia stanowiły zagrożenie dla zdrowia i życia pokrzywdzonej".
Liczne złamania, stłuczenia płuc i serca
Do zbrodni doszło 20 czerwca 2019 roku w Olecku w mieszkaniu Anny W. Funkcjonariusze ujawnili w łóżeczku dziecięcym owinięte w koc zwłoki dziewczynki.
- Na ciele dziecka widoczne były liczne obrażenia ciała, w tym zasinienia twarzy, klatki piersiowej i pleców. Obecna na miejscu matka dziecka nie potrafiła wskazać czasu i przyczyny zgonu, zmieniała też wersje dotyczące okoliczności śmierci - tłumaczyła prokurator Muklewicz.
21 czerwca 2019 roku zatrzymano matkę dziewczynki Annę W. oraz jej ówczesnego partnera Grzegorza W.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu dziecka była ostra niewydolność krążeniowo–oddechowa w przebiegu tępych urazów głowy i klatki piersiowej. Stwierdzono liczne złamania, stłuczenia płuc i serca. Biegły potwierdził, że śmierć 9-miesięcznej Blanki nastąpiła w następstwie działania osób trzecich. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka było uduszenie gwałtowne. Czynnikiem dodatkowym przyczyniającym się do śmierci dziecka były obrażenia w obrębie klatki piersiowej w postaci wielomiejscowego złamania żeber, powodujące trudności w oddychaniu.
Opinie sądowo-lekarskie wskazują na to, że dziewczynka była maltretowana przez Annę W. przez dłuższy czas. Podczas sekcji ujawniono m.in. wygojone złamania pięciu żeber. Lekarze potwierdzili, że charakter i ilość obrażeń wskazują na tzw. zespół dziecka maltretowanego.
Materiał dowodowy potwierdził sprawstwo matki dziewczynki
Jak dodała prokurator, w toku śledztwa zgromadzono obszerny materiał dowodowy - zabezpieczono i poddano analizie szereg śladów ujawnionych na miejscu zdarzenia. Śledczy otrzymali opinie biegłych różnych specjalności, w tym z zakresu badań biologicznych, genetycznych, chemicznych, toksykologicznych, daktyloskopijnych, mechanoskopijnych, fonoskopijnych, z zakresu antroposkopii i profilowania kryminalnego, informatyki śledczej, medycyny sądowej, psychiatrii, psychologii, badań poligraficznych.
- Dokonano również analizy połączeń telekomunikacyjnych. Przeprowadzono odtworzenie utrwalonych zapisów z rejestratorów wizyjnych oraz zapisy rozmów telefonicznych. Przesłuchano także ponad 100 świadków - przekazała Muklewicz.
Według prokuratury, materiał dowodowy potwierdził sprawstwo matki dziewczynki.
Oboje nie przyznali się do winy
Annie W. zarzucono, że w okresie od września do listopada 2018 roku i w okresie od marca 2019 do 20 czerwca 2019 roku, będąc zobowiązaną z mocy ustawy do opieki nad swoją małoletnią córką, nieporadną ze względu na wiek, znęcała się nad nią fizycznie, ze szczególnym okrucieństwem, a następnie w dniu 20 czerwca 2019 roku, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia jej życia, ze szczególnym okrucieństwem, doprowadziła do jej śmierci.
- Anna W. nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej przestępstw. Podczas składanych wyjaśnień przedstawiała różne wersje zdarzenia, które nie zostały potwierdzone zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a ostatecznie odmówiła składania wyjaśnień - przekazała prokurator Muklewicz.
Grzegorzowi W. zarzucono narażenie małoletniej, nieporadnej ze względu na wiek, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez zaniechanie sprawowania nad nią opieki i pozostawienie jej pod wyłączną opieką Anny W. której właściwości osobiste i dotychczasowy sposób życia stanowiły zagrożenia dla zdrowia i życia pokrzywdzonej.
Grzegorz W. podczas składanych wyjaśnień nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.
Kobiecie grozi dożywocie, mężczyźnie pięć lat
Zarówno Anna W. jak i Grzegorz W. będą odpowiadać za swoje czyny przed sądem. Biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia zarzucanych im czynów mieli w pełni zachowaną zdolność zrozumienia znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem.
Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.
Przestępstwo narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jeżeli na sprawcy ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, zagrożone jest karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.
Anna W. i Grzegorz w. nie byli karani sądownie.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24